Wojna cenowa na rynku ropy musi trwać, bo porozumienie naftowe straciło znaczenie w obliczu prognozowanego spadku zapotrzebowania w wyniku pandemii koronawirusa. To szansa na przyspieszenie uniezależniania Polski od ropy rosyjskiej, ale wyzwanie dla jej rafinerii – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Cena ropy naftowej typu Brent spadła poniżej 25 dolarów za baryłkę, kontynuując spadek spowodowany upadkiem porozumienia naftowego oraz pandemią koronawirusa. Porozumienie naftowe o ograniczeniu wydobycia ropy wygasa z końcem marca. Spadek cen ropy jest potęgowany przez spadek zapotrzebowania na naftę w wyniku ograniczenia działalności gospodarczej szacowany przez Fatiha Birola, prezesa Międzynarodowej Agencji Energii na 15-20 mln baryłek dziennie, czyli o 20 procent w porównaniu z rokiem wcześniej. Jego powodem ma być pandemia koronawirusa, która doprowadziła już do zarażenia ponad 500 tysięcy i śmierci około 32 tysięcy ludzi na całym świecie, a obecnie zmusza gospodarki do ograniczenia aktywności, w tym wyłączenia lotów cywilnych i spadku popytu na paliwo lotnicze. Goldman Sachs przewiduje spadek zapotrzebowania na ropę w wysokości 10,5 mln baryłek w marcu i 18,7 mln baryłek dziennie w kwietniu. Rok do roku ma ono spaść w 2020 roku o 4,2 mln baryłek dziennie.
Pisałem, że trwa wojna na wyczerpanie między Arabią Saudyjską a Rosją. Międzynarodowa Agencja Energii przewidywała dotąd spadek zapotrzebowania o 90 tysięcy baryłek dziennie w 2020 roku. Rystad Energy zapowiada spadek o 4,9 mln baryłek dziennie. Jednak dalsza deprecjacja baryłki może spowodować depresję zapotrzebowania o wspomniane 15-20 mln baryłek dziennie (20 procent) analogicznie do spadku zapotrzebowania w Chinach w styczniu, w szczycie tamtejszej epidemii, o około 3 mln baryłek dziennie, czyli właśnie jedną piątą.
Tymczasem spadek zapotrzebowania na ropę w Europie może być zwiastowany przez mniejsze zapotrzebowanie na energię elektryczną wywołane ograniczeniami związanymi z walką z koronawirusem. Think tank Breugel zanotował w tygodniu poprzedzającym 30 marca spadek zapotrzebowania na energię elektryczną we Włoszech najbardziej ograniczonych ekonomicznie pandemią o 26 procent i w Polsce z mniejszymi ograniczeniami o 10 procent. Ten trend może się pogłębiać wraz z zaostrzaniem środków bezpieczeństwa w poszczególnych państwach i przełożyć się na spadek zapotrzebowania na inne surowce, w tym ropę.
(…)
Cała analiza tutaj.
fot. Pixabay License
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!