Za 5-10 lat populacja Ukrainy będzie wynosiła 28-32 mln ludzi. Wymusi to dostosowanie gospodarki na nowej rzeczywistości demograficznej. Uważa tak zastępca dyrektora Instytutu Demografii i Badań Społecznych im. M. W. Ptuchi Narodowej Akademii Nauk Ukrainy Ołeksandr Hładun. Poinformował o tym na antenie telewizji „Kiiw24”, odpowiadając na pytanie o perspektywy demograficzne Ukrainy po zakończeniu wojny.
„Liczba ludności będzie się stale zmniejszać. Sytuacja naprawdę się pogorszy. W tym sensie musimy przygotować się psychicznie na to, że za 5–10 lat w kraju będzie 28–30–32 mln ludzi, jeśli porównamy to z 1991 rokiem. I w ramach tego musimy planować rozwój gospodarki, rozwój infrastruktury społecznej. To będą po prostu nowe realia. Być może nie jesteśmy jeszcze na to gotowi psychicznie, żyjemy przeszłością, ale nie da się powrócić do przeszłości. Także do przeszłości demograficznej” – zauważył naukowiec.
Według niego rozwój gospodarczy trzeba planować w warunkach ograniczonych zasobów pracy.
„Kierunkiem są pewne innowacje. To automatyzacja, zwiększenie wydajności pracy, komputeryzacja produkcji. To może częściowo rozwiązać problem siły roboczej” – wyjaśnił.
Podkreślił, że w celu poprawy sytuacji demograficznej istnieje możliwość nadawania obywatelstwa obcokrajowcom.
„Ale tu pojawia się bardziej złożony problem – ile osób, z jakich krajów zaprosić. W zasadzie można tego dokonać poprzez edukację, przyciągając tu dzieci i realizując w przybliżeniu taki sam program adaptacyjny, jaki realizują obecnie kraje Europy Zachodniej. Należy to jednak zrobić ostrożnie i do tego potrzebny jest dialog publiczny” – stwierdził.
Hładun wyjaśnił, że na Ukrainę mogą przyjechać głównie ludzie z krajów słabszych gospodarczo od Ukrainy – są to kraje azjatyckie, być może byłego Związku Radzieckiego, i kraje afrykańskie. A to ludzie o innej mentalności, innej kulturze i religii. Jeśli chodzi o Ukraińców powracających do kraju z zagranicy, według różnych badań ok. 25% zdecydowanie planuje pozostanie za granicą, a ok. 25-30% jest zdecydowanych do powrotu na Ukrainę.
„Oznacza to, że połowa ludzi nadal waha się, czy wrócić, czy nie, a powrót będzie zależał głównie od czynnika bezpieczeństwa, na jakich warunkach i w jakich granicach zakończy się wojna, od dostępności mieszkań na Ukrainie, dostępności pracy, a jeśli są dzieci, to od dostępności infrastruktury socjalnej dla dzieci. I będą porównywać to z sytuacją, jaką mają obecnie w jakimś kraju europejskim” – zauważyła Hładun.
Według niego w Europie toczy się teraz walka o zasoby ludzkie.
„I dlatego wszystkie czynniki i zachowanie tych państw przyczynią się do tego, że najprawdopodobniej powróci mniejszy odsetek” – podsumował.
Przypomnijmy, latem br. ONZ opublikowała prognozy światowej populacji, według których w 2100 roku ludność Ukrainy będzie liczyła zaledwie 15,3 mln osób.
W październiku dyrektorka Funduszu Ludnościowego Europy Wschodniej ONZ Florence Bauer poinformowała, że po inwazji Rosji na pełną skalę populacja Ukrainy zmniejszyła się o jedną czwartą. To konsekwencja emigracji uchodźców wojennych z Ukrainy, spadku liczby urodzeń i znacznego wzrostu śmiertelności.
Największy udział w spadku liczby ludności Ukrainy miało 6,7 mln uchodźców, którzy obecnie mieszkają za granicą, głównie w Europie. W 2021 roku na Ukrainie mieszkało około 40 mln ludzi.
Opr. TB, youtube.com/@KYIV24live
1 komentarz
Hgfd
30 października 2024 o 20:05Przyczyną spadku dzietności są przede wszystkim zmiany kulturowe.
Spadek dzietności następuje też w Afryce. Więc dostęp do siły roboczej będzie maleć z powodu spadającej podaży i rosnącego popytu. Automatyzacja jest dobra dla prac łatwych do automatyzacji. Produkcję, administrację, sprzedaż można automatyzować. Z resztą jest gorzej. Jeśli ludzie będą żyć w społeczeństwie coraz bardziej zautomatyzowanym to stracą umiejętności interakcji społecznych zakładania rodziny co napędzi dalszy spadek demografii. Za spadek demografii odpowiadają portale społecznościowe, smartfony, treści dla dorosłych, propaganda sukcesu, spadająca religijność oraz dostęp do antykoncepcji. Walka o demografię powinna obejmować właśnie te zjawiska.