Rok 2013 został na Białorusi ogłoszony rokiem oszczędzania. Ale nie tylko zaciskanie pasa ma poprawić sytuację ekonomiczną w kraju. Władze stawiają również na modernizację przedsiębiorstw, no i oczywiscie liczą na wpływy do budżetu wynikające z powyżki podatków i akcyzy.
Prezydent Aleksander Łukaszenka polecił, aby wszystkie zakłady pracy przygotowały plany modernizacji, a potem jak najszybciej je wdrożyły. Jeśli modernizacja przyniesie oczekiwane skutki, to średnia płaca wzrośnie w tym roku do sześciuset dolarów – obiecał prezydent.
Na wyższe zarobki trzeba będzie na razie poczekać, za to od 1 stycznia Białorusini więcej zapłacą za gaz, energię elektryczną, ogrzewanie mieszkań, papierosy, połączenia telefoniczne i internet, no i benzynę.
W ramach oszczędzania część pracy sędziów wezmą na siebie urzędnicy. Od 1 stycznia białoruskie urzędy stanu cywilnego będą nie tylko udzielały ślubów, ale też zajma się orzekaniem rozwodów, pod warunkiem obopólnej zgody małżonków.
Białorusini będą też żyć przygotowaniami do przyszłorocznych mistrzostw świata w hokeju na lodzie, które odbędą się w ich kraju. Z kolei miejscowa opozycja oczekuje wypuszczenia na wolność wszystkich politycznych oponentów władz, którzy odsiadują wyroki sądowe między innymi w związku z demonstracją po wyborach prezydenckich w 2010 roku.
Kresy24.pl/polskieradio.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!