Grzegorz Górny publikuje na łamach „Kuriera Wileńskiego” Nr 50 (146) 17-23/12/2022 materiał, który przybliża mało znaną historię sprzed 42 lat. Nie wiele bowiem brakowało wtedy, by doszło do inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Polskę, podobnej do tej, jaka miała miejsce w sierpniu 1968 r. na Czechosłowację.
Powód był prosty: po powstaniu Solidarności w 1980 r. władze na Kremlu wystraszyły się, że Polska może się wyrwać z sowieckiej strefy wpływów. Dlatego zaplanowały atak, by stłumić antykomunistyczny bunt w zarodku. W ostatnich dniach czeskie media opublikowały serię tekstów na temat planowanego udziału armii czechosłowackiej w tych wydarzeniach. Operacja nosiła kryptonim „Karkonosze”. W jej ramach zmobilizowano ponad 17 tys. żołnierzy, dysponujących ponad 500 czołgami oraz ok. 700 transporterami opancerzonymi i wozami piechoty. Poza tym na Polskę miało najechać wojsko NRD i ZSRS, gdzie gotowych do ataku było 20 dywizji. 6 grudnia 1980 r. czechosłowackim żołnierzom wydano ostrą amunicję i skierowano w kierunku granicy z Polską.
Przełożeni mówili im, że to tylko ćwiczenia wojskowe, jednak wielu wiedziało, że jest inaczej. Panował wówczas siarczysty mróz, a oni musieli spać w pojazdach bojowych lub pod plandekami ciężarówek, nie mając namiotów ani piecyków.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!