Jak rosyjska propaganda komentuje sprawę „wgnerowców” schwytanych na Białorusi

W kolejnym programie „Niedzielny wieczór z Władimirem Sołowjowem” w programie „Rosja 1”, znany z żarliwości w obronie kremlowskiego punktu widzenia prezenter i jego eksperci rozmawiali o sytuacji z białoruskimi wyborami i rosyjskimi najemnikami z „Grupy Wagnera”.

Warto zauważyć, że białoruska publika nie miała szansy obejrzenia tej części wydania na RTR Belarus. Dla Białorusinów program rozpoczął się od tematu ukraińskiego.

A jakie tezy padły w programie Sołowjowa? Zaproszeni eksperci podzielili się (jak zwykle) podobnymi opiniami.

•  Rosja traktuje Białoruś i jej mieszkańców z szacunkiem,
• Rosja nigdy nie ingeruje w wewnętrzne sprawy Białorusi,
• Białoruskie społeczeństwo nienawidzi historycznej symboliki – biało-czerwono-białych flag, pod którymi występuje kandydatka na prezydenta, główna oponentka Łukaszenki Swietłana Tichanowska,
• W obwodzie mohylewskim i witebskim rozlokowano obozy szkoleniowe bojowników Białoruskiego Frontu Ludowego,
• Łukaszenka kłamał na temat bojowników Grupy Wagnera, ponieważ – według Sołowjowa, nie są oni rosyjskimi żołnierzami,
•  Nie jest jasne, dlaczego białoruskie władze podały tę historię do publicznej wiadomości, skoro mogły ją załatwić na poziomie służb specjalnych,
•  Jeżeli Łukaszenka zdecyduje się na ekstradycję schwytanych najemników na Ukrainę, będzie to równoznaczne z zerwaniem stosunków z Rosją
• Jeśli zatrzymanie wagnerowców, to inicjatywa Łukaszenki, oznacza to, że pomysł dla niego jest samobójczy,
• Białoruś uznaje listę strony „Mirotworec” (Rozjemca),
• Rosyjscy eksperci są oburzeni zarówno działaniami Aleksandra Łukaszenki, jak i osobowością Swietłany Tichanowskiej.

oprac. ba na podst. nn.by

Podziel się tym z innymi. Udostępnij na: