To kradzież w biały dzień i wyjątkowo bezczelna próba zawładnięcia cudzą własnością – tak polska społeczność ocenia „ofertę” wicemera Valdasa Benkunskasa. Zastępca włodarza stolicy chce, by legendarna polska „Piątka” – Szkoła Średnia im. Joachima Lelewela oddała miastu budynek w zamian za czcze obietnice.
Władze Wilna postanowiły w przyszłym tygodniu ostatecznie zadecydować o reorganizacji dziesięciu szkół. Jedną z nich jest Szkoła Średnia im. Joachima Lelewela: szkoła-legenda, a zarazem historia Wilna i kliku pokoleń wileńskich Polaków. Wicemer Valdas Benkunskas poinformował, że zamierza dać szkole „szansę” na przekształcenie, ale… za dwa lata, a i to pod warunkiem, że już teraz zgodzi się na opuszczenie budynku przy Antokolu.
Przed szkołą stawiane są coraz to nowe przeszkody w jej dążeniu do uzyskania statusu gimnazjum, mimo że spełnia wszelkie wymogi formalne. Budynek jest łakomym kąskiem dla tych, którzy, nie mając szacunku dla historii miasta , metodą buldożera próbują zniszczyć wszystko, co było budowane mozolnym trudem przez wiele pokoleń Polaków – komentuje polski portal na Litwie L24.lt. Propozycję mera ocenia jako „niedorzeczną”, bo nie została nawet złożona na piśmie – tak jakby prawo na Litwie było stanowione telefonicznie.
Blokując przekształcenie polskiej szkoły władze Wilna posługują się wyssanym z palca argumentem, że jest zapełniona jedynie w 50 proc. Przeczą temu twarde dane. Liczby mówią za siebie: Szkoła Średnia im. Joachima Lelewela jest zapełniona w 84%, co nie tylko przekracza uśredniony wskaźnik szkół w Wilnie, ale jest też lepszym wskaźnikiem w porównaniu ze szkołami z litewskim językiem nauczania (zestawienie pokazuje to czarno na białym; można się z nimi zapoznać tu)
Polska społeczność i przedstawiciele szkoły zapowiadają, m.in. za pośrednictwem mediów, że w dowolnym wypadku obronią legendarną „Piątkę”, zaś na wileńskim Antokolu w dalszym ciągu będzie działała szkoła z polskim językiem nauczania.
Ta szkoła to historia Wilna, historia kilku pokoleń mieszkańców miasta
Pierwsza powojenna szkoła polska w Wilnie – Szkoła Średnia nr 5, obecnie nosząca imię Joachima Lelewela – w 2014 roku obchodziła 70-lecie. Z tej okazji powstała książka „Zawsze wierni „Piątce”. Kronika 70-lecia Wileńskiej Szkoły Średniej im. Joachima Lelewela”. Jej autorka, Krystyna Adamowicz, dziennikarka, absolwentka „Piątki”, rocznik 1956, zebrała wspomnienia byłych nauczycieli i uczniów. Historia „Piątki” to historia Wilna, historia kilku pokoleń mieszkańców miasta.
Latem 1944 roku, kiedy jeszcze trwała wojna, w Wilnie już myślano o potrzebie odrodzenia szkolnictwa. Nauczyciele, którzy dotąd prowadzili jedynie tajne komplety, zaczęli tworzyć szkoły. 14 października 1944 roku, w 171 rocznicę powołania Komisji Edukacji Narodowej, Jadwiga Turkowska zwołała pierwszą radę pedagogiczną V Gimnazjum Żeńskiego przy ul. Ostrobramskiej. Ta data jest uważana za dzień odrodzenia szkolnictwa polskiego, dzień powstania szkoły obecnie noszącej imię Joachima Lelewela.
Rodowód szkoły sięga jednak swoimi korzeniami dużo głębiej, bo aż do roku 1915, kiedy niemieckie władze okupacyjne pozwoliły na otwarcie pierwszych szkół polskich. Powstały wówczas w Wilnie dwa gimnazja i szkoła średnia. Gimnazjum im. Zygmunta Augusta, w 1939 roku przemianowane na V Szkołę Średnią, dało światu dwóch noblistów – to poeta Czesław Miłosz i fizjolog Andrzej Schally.
Po II wojnie światowej „Piątkę” tworzyli nauczyciele przedwojennych gimnazjów, absolwenci Uniwersytetu Stefana Batorego. W 1948 roku szkoła przeniosła się na Piaski na Antokolu, od 1949 roku do 2001 nosiła nazwę: Szkoła Średnia nr 5. W 1972 roku „Piątka” przeniosła się do nowego budynku przy ul. Antokol 33.
Zasługi „Piątki” dla społeczności polskiej Wilna są nieocenione. Była to pierwsza polska szkoła w powojennym Wilnie, kuźnia wytrzebionej przez reżim sowiecki i masowe wysiedlenia polskiej inteligencji. Absolwenci tej szkoły powołali do życia Zespół Pieśni i Tańca „Wilia”, zasilili zespoły teatralne i redakcję jedynej polskiej gazety „Czerwony Sztandar” (obecnie „Kurier Wileński”).
Historia szkoły, najważniejsze wydarzenia, ludzie, którzy ją tworzyli, są opisane w książce Krystyny Adamowicz. Swoimi wspomnieniami z lat szkolnych podzielili się absolwenci szkoły, do dziś mieszkający w Wilnie i rozsiani po całym świecie. Wielu z nich mieszka w Polsce, kogoś los rzucił do Anglii, Stanów Zjednoczonych, do Niemiec.
W książce zostały wykorzystane bezcenne materiały archiwalne, zgromadzone przez kronikarza szkoły Jana Pakalnisa, Krystynę Kilienė z domu Pylewicz, Irenę Woronko. To między innymi zeszyty, w których wypracowania są poprawione ręką Stanisławy Pietraszkiewiczówny, legendarnej nauczycielki, wnuczki filomaty, przyjaciela Adama Mickiewicza, Onufrego Pietraszkiewicza. To wspomnienia niezapomnianego nauczyciela historii Aleksandra Jabłońskiego. Są opisane losy wspaniałych wileńskich rodzin Tuliszewskich, Choroszewskich, Strużanowskich, związanych z „Piątką”.
„To są nie tylko losy ludzkie – ciekawe, tragiczne, dramatyczne, to nie tylko losy konkretnych osób, to historia naszego miasta. Już wtedy, w 1944 roku była ta walka o polskość Wilna, która nieraz kończyła się na Syberii, więzieniem albo zwolnieniem z pracy, ale oni trwali w swej polskości. Jest to książka o naszym wileńskim niezniszczalnym patriotyzmie” – mówi Krystyna Adamowicz.
Na ostatniej stronie Krystyna Adamowicz umieściła przesłanie: „Życie podyktuje kolejne jubileusze tej najstarszej polskiej szkoły Wilna. Jej kroniki będą tworzyły i pisały już inne pokolenia”.
Kresy24.pl/L24.lt, Wilnoteka.lt
3 komentarzy
Baca
10 lipca 2015 o 13:59cosik tym litwinkom pomóyliło sie w tych gloweckach łot tej łokowity
Pomorze
10 lipca 2015 o 21:03Pomyliło , pomyliło … ale spokojnie młodzi Polacy maja inne myslanie niż potulne baranki Komorowski itp nikt oczywiscie nie bedzie wojował z innymi narodami bo u nas ludzie wogole nie maja ku temu skłonnosci , to nie ta mentalnosc co w dzikiej rOSJI … poprostu odetniemy wam do nas dojscie i stracicie sasiada z którym stosunki beda takie same jak dzisiejsze Polsko – Rosyjskie czyli beznadziejne bo nasze wladze widzac z kim maja do czynienia poprostu nie zawracaja sobie glowy nawet rozmowa z ludzmi którzy jadno mówia drugie mysla a trzecie robia … Zreszta Wilno odebraliscie nam w pakcie z niemcami w zamian za to na Litwie mialy byc bazy rzeszy niemieckiej … Stalin dobrze to znał i pamietal a za nienawisc i mordowanie Polaków i Zydów spełnił marzenie … Róbcie co chcecie naszym bracią Polakom tam na Litwie ale pamietajcie ze kto dołki kopie ten sam w nie wpada i dzis Polacy nie oddadzą juz ani kawalka swojej ziemi nikomu ani wam ani rosjanom czy ukraincą . Skonczylo sie dobijanie nas z kazdej strony teraz my powstajemy z kolan i odbudujemy nasz kraj czy to sie komus podoba czy nie . Pamietajcie tez zeby za kilka lat nawet jesli pozwolicie Polaka na Litwie na normalna pisownie własnych nazwisk i tablice dwujezyczne w miejscowosciach przygranicznych , nie mowic nam jacy to wy jestescie wporzadku wobec Polaków bo na to pozwalacie … zapraszamy do Rzeczpospolitej u nas od dawna to norma i nigdy nie bylo z tym problemu sa i tablice i nazwiska wiec z waszej strony to zaden ukłon ani łaska ale róbcie co chcecie tylko potem nie proscie nas o pomoc bo mimo ze jestesmy młodym pokoleniem Polaków to dobrze wiemy kto nam brat a kto wróg , kogo szanowac a kogo omijac szerokim łukiem . Polska to nie UK , Polska to nie Francja !
baca
11 lipca 2015 o 21:39Pieknie powidziane z głową i bez mordobicia brawo nasa młodzieży hej