W II Rzeczypospolitej miasteczko Iwieniec znajdowało się w województwie nowogródzkim powiatu wołożyńskiego.
Iwieniec 1942. Fot. ze zbiorów Elżbiety Trojanowicz
Szkic Iwieńca 1941/44. Rys. Ksawery Suchocki
Po zajęciu przez ZSRR we wrześniu 1939 r., zostało miasteczkiem powiatowym.
W 1941 r., niemieckie władze okupacyjne usankcjonowały sowiecki – powiatowy status miasteczka.
W 1942 r. burmistrzem był Zenon Burak, starostą powiatowym Bulak. Dyrektorem szpitala Gleb Bogdanowicz. Założoną przez Niemów szkołą zawodową – Handwerke Schule in Iwieniec kierował – Bolesław Pietrucki (zca dyrektora) w szkole uczył Karaczun. Na czele niemieckiej żandarmerii stał Karl Sawinola „Czech”, komendantem białoruskiej policji był przedwojenny policjant polski Stefan Poznański.(1)
W wojnie z ZSRR na froncie wschodnim, Niemcy odnosili w tym roku sukcesy. Przełomem była bitwa stalingradzka – 23 sierpnia 1942 – 2 lutego 1943 r., gdzie ich dobra passa się zakończyła.
Na pewno istnieje pewien związek z tym co działo się na froncie, z tym co na okupowanych przez Niemców terenach i na Ziemi Iwienieckiej.
Latem 1942 r. Niemcy wymordowali w Iwieńcu ludność żydowską – na ogólną liczbę 1200 osób, ocalało zaledwie 70. (2)
Tego samego roku, w pobliskiej osadzie Półdroże, „za pomaganie partyzantom”, spalili żywcem w miejscowej łaźni (bania) 72 osoby. Ocalał Kazimierz Doszczeczka.(3)
Na obszarze powiatu wołożyńskiego i w Puszczy Nalibockiej działała sowiecka partyzantka, a we wsiach i miasteczkach polska konspiracja.
Niemiecki okupant zwalczał zarówno jednych jak i drugich. W tym celu sporządzał swego rodzaju „listy proskrypcyjne” wg których przeprowadzał aresztowania i egzekucje.
W październiku 1942 r., w dniu targowym, w centrum miasteczka Niemcy powiesili Józefa B. właściciela młyna z osady Borowikowszczyzna. Siostrę jego żony Stanisławę zamordowali w tym samym dniu w lesie k. Borowikowszczyzny.(4)
W okolicy Borowikowszczyzny , w 1942 r., znalazło się w lesie ok. 30 chłopaków z bronią w ręku z pobliskiej wioski Pierszaje. Musieli ratować się ucieczką w obawie przed niemieckimi aresztowaniami. Polska konspiracja uzyskała na ten temat stosowne i pewne informacje. Nie jest wykluczone, że na listach znalazł się właściciel młyna z Borowikowszczyzny nad Isłoczą.(5)
Nie bez znaczenia była swego rodzaju „rywalizacja” Polaków z Sowietami o dominację w terenie, a de facto o przyszłe losy Polski.
Podczas wojny, polskich obywateli rozstrzeliwano, wieszano i denuncjowano w ręce okupantów.
Desperacja z jaką Polacy próbowali zdobyć budynek niemieckiej żandarmerii podczas Powstania Iwienieckiego 19 czerwca 1943 r., na pewno wiąże się z faktem zdobycia „list proskrypcyjnych” i ze zniszczeniem radiostacji. Niemiecką radiostację zniszczono szybko – już w pierwszej fazie ataku na budynek żandarmerii, a zacięta walka trwała nadal.
Z całą pewnością chodziło o zdobycie niemieckich dokumentów – „list proskrypcyjnych” polskiej konspiracji, niemieckich agentów, donosicieli i ludzi przeznaczonych na przymusowe wywózki do III Rzeszy Niemieckiej.
Powstańcy iwienieccy na pewno swój cel osiągnęli częściowo, budynek niemieckiej żandarmerii został spalony. Nic nie wiemy o zdobyciu dokumentów… ?
Stanisław Karlik
(1) Józef Jan Kuźmiński, „Z Iwieńca in Stołpców do Białegostoku”, s. 32 – 33, Biblioteka Narodowa w Warszawie,
(2) Stanisław Karlik, „Zagłada iwienieckich Żydów”, artykuł w Archiwum Kresowym… na portalu kresy24pl,
(3) Zenon Kłaczkiewicz, „Ocalić od zapomnienia” Wyd. Koło Związku Sybiraków w Dębnie, 2009 r.
(4) Relacja p. Elżbiety Trojanowicz z dnia 18 marca 2015 r.
(5\) Janina Garbacz, „Wspomnienia z Kresów”, udostępnione przez Adama Wiśniewskiego, s. 32
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!