Aleksander Łukaszenka po raz kolejny kłamał, składając publicznie obietnicę, że więźniowie polityczni wyjdą na wolność, gdy tylko napiszą do niego pismo z prośbą o ułaskawienie.
Jak podają białoruskie media, 17 kwietnia jeden z więźniów politycznych- Artiom Prokopienko – skazany na 7 lat więzienia, poinformował swoich rodziców, że jego prośba złożona do prezydenta o zastosowanie prawa łaski została odrzucona. Przyczyna odmowy jest nieznana.
Kilka dni temu ojciec więźnia politycznego poinformował, że jego syn już dwa miesiące czeka na wyjście z więzienia, pismo na ręce prezydenta wystosował w lutym tego roku.
Wcześniej Łukaszenka publicznie wielokrotnie obiecywał wolność więźniom politycznym. Warunkiem miało być napisanie przez nich prośby o ułaskawienie.
Artiom Prokopienko więziony jest od 17 stycznia 2011 roku. Został skazany na siedem lat więzienia za chuligaństwo i uszkodzenie mienia na dużą skalę w tzw. „procesie anarchistów”. (Jewgienij Waśkowicz, Artiom Prokopienko i Paweł Syromołotow nie przyznali się do zarzucanych im czynów, w wyniku akcji bezpośrednich, których przeprowadzenie im zarzucano nikt nie został ranny, a straty materialne były niewielkie.
Według oświadczenia grupy anarchistycznej która przyznała się do dokonania wspomnianych ataków, ich celem było zwrócenie uwagi na sytuację w kraju. Akcje były wymierzone przeciw polityce pogłębiania nierówności społecznych, represji wobec aktywistów, państwu policyjnemu i militaryzmowi. Atak na posterunek milicji w Soligorsku (obrzucanie budynku butelkami z benzyną) przeprowadzono by upamiętnić rocznicę samobójczej śmierci działaczki praw człowieka Jany Poliakovej nękanej przez funkcjonariuszy milicji.
Pikieta koło sztabu generalnego sił zbrojnych Białorusi była protestem przeciw przeznaczeniu kolejnych środków z budżetu państwa na cele wojskowe, mimo rosnących problemów społecznych. Akcję pod ambasadą Rosji (obrzucanie budynku butelkami z benzyną) zorganizowano w ramach solidarności z represjonowanymi obrońcami podmoskiewskiego lasu chimkowskiego.
18 maja 2011 Sąd w Bobrujsku skazał trzech aktywistów na siedem lat kolonii. Wszyscy zostali uznani za winnych na podstawie art. 218 pkt. 3 umyślne zniszczenie lub uszkodzenie mienia) oraz 339 pkt. 2 kodeksu karnego (chuligaństwo) kodeksu karnego.
Obrońcy praw człowieka twierdzą, że więźniowie polityczni przebywający w aresztach i więzieniach muszą znosić nieludzkie warunki. Poddawani są ciągłym prowokacjom ze strony administracji, za drobne naruszenia poddawani są surowym karom, pozbawiani są przesyłek żywnościowych od rodzin, widzeń, trafiają do karnych karcerów. Na skazanych wywierana jest ciągła presja, żeby wydobyć z nich prośby o ułaskawienie. Ta presja, jak pisze na stronie internetowej Centrum Praw Człowieka „Viasna”, nasiliło się przed zaplanowanym na maj br. szczytem Partnerstwa Wschodniego (UE) w Rydze, w którym najprawdopodobniej udział weźmie sam Aleksander Łukaszenka, lub jeden z jego najbliższych współpracowników wysokiego szczebla.
Portal charter97.org napisał: odmowa ułaskawienia jest bezpośrednią konsekwencją flirtowania Zachodu z Łukaszenką.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!