Huculska stolica, czyli Żabie
Prezentowane przez twórców uroki Czarnohory i dorzecza Prutu oraz panujący tam zdrowy, dość ostry górski klimat, zaczęły przyciągać w te rejony XIX-wiecznych turystów. Od lat 80-tych XIX wieku w Żabiem pojawiali się w sezonie letnim goście, którym na dłuższy pobyt oferowano za niewielką opłatą mieszkania przygotowane przez zarząd tamtejszych dóbr. Towarzystwo Tatrzańskie urządziło dla nich gospodę, a mieszkańcy wsi chętnie wynajmowali im pomieszczenia w swoich chatach.
Gospodarze dostarczali też letnikom zdrową żywność w postaci mleka, serów, jaj, grzybów, jagód, poziomek i malin. Dla chętnych była oczywiście mamałyga (kulesza), czyli potrawa z kaszki kukurydzianej, którą posypywano pokruszoną bryndzą owczą i polewano tłuszczem ze skwarkami. Danie to najlepiej smakowało z kwaśnym mlekiem. Warto w tym miejscu wspomnieć, że kukurydzę uprawiano w ciepłej dolinie Czeremoszu aż po Jasieniów Krzyworównię.
W owym czasie Żabie oferowało swoim gościom szereg atrakcji. Oprócz tradycyjnych górskich wycieczek, najodważniejsi wędrowcy mogli przeżyć mrożące krew w żyłach chwile podczas 50-kilometrowego spływu tratwami Czeremoszem z Żabiego do Kut. Po drodze podziwiano liczne nadbrzeżne skały o fantastycznych kształtach. Najpiękniejszą z nich – Sokólski – zdobił pomnik Tarasa Szewczenki. Na tych natomiast, którzy wybrali się 41 kilometrów w górę Czarnego Czeremoszu, oczekiwał niewielki zakład kąpielowy Burkut. Miał on już wtedy za sobą okres świetności, przypadający na lata trzydzieste XIX wieku, ale starano się usilnie przywrócić jego dawne znaczenie.
Najlepiej było wybrać się do Żabiego w niedzielę lub w czasie odpustu 28 sierpnia. Wtedy to właśnie w pełnej krasie jaśniały malownicze odświętne stroje huculskie i rozkwitała uroda dziewcząt. A szczególnie wyjątkową pięknością odznaczały się mieszkanki Żabiego i Kosmacza. Można też było wówczas zobaczyć wyniesione przez Hucułów na wysoki poziom tańce i usłyszeć słynne przyśpiewki – tzw. kołomyjki, które przez pewien czas cieszyły się nawet popularnością w XIX-wiecznej Europie Zachodniej.
Jak napisał znawca tej krainy Marka Żukow-Karczewskiego („Krajobrazy utracone: Żabie – huculska stolica”):
„W owym czasie Żabie oferowało swoim gościom szereg atrakcji. Oprócz tradycyjnych górskich wycieczek, najodważniejsi wędrowcy mogli przeżyć mrożące krew w żyłach chwile podczas 50-kilometrowego spływu tratwami Czeremoszem z Żabiego do Kut. Po drodze podziwiano liczne nadbrzeżne skały o fantastycznych kształtach. Najpiękniejszą z nich – Sokólski – zdobił pomnik Tarasa Szewczenki. Na tych natomiast, którzy wybrali się 41 kilometrów w górę Czarnego Czeremoszu, oczekiwał niewielki zakład kąpielowy Burkut. Miał on już wtedy za sobą okres świetności, przypadający na lata trzydzieste XIX wieku, ale starano się usilnie przywrócić jego dawne znaczenie.
Najlepiej było wybrać się do Żabiego w niedzielę lub w czasie odpustu 28 sierpnia. Wtedy to właśnie w pełnej krasie jaśniały malownicze odświętne stroje huculskie i rozkwitała uroda dziewcząt. A szczególnie wyjątkową pięknością odznaczały się mieszkanki Żabiego i Kosmacza. Można też było wówczas zobaczyć wyniesione przez Hucułów na wysoki poziom tańce i usłyszeć słynne przyśpiewki – tzw. kołomyjki, które przez pewien czas cieszyły się nawet popularnością w XIX-wiecznej Europie Zachodniej”.
Kinga Adamczyk
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!