Pandemia koronawirusa jest coraz bardziej odczuwalna w rosyjskiej gospodarce. PKB wciąż spada, a wzrost zarażeń budzi obawy, że z powodu drugiej fali pandemii ponownie będzie trzeba wprowadzić ostrą kwarantannę. Ale już pierwsza jej fala doprowadziła do fatalnych konsekwencji, które analizuje niemiecka gazeta „Handelsblatt”.
Tysiące rosyjskich przedsiębiorstw ogłosiło upadłość i tendencja trwa. Bezrobocie szybko rośnie. „Powiększają się dziury w budżecie państwa, a protesty polityczne w kraju wywierają presję na Kreml. Coraz częściej w demonstracjach biorą udział pracownicy przeciążonego sektora zdrowia” – czytamy w artykule.
W tej skomplikowanej sytuacji Władimir Putin dystansuje się od ważnych projektów gospodarczych. Zwłaszcza od potrzeby podniesienia podatków. W czasie swojej pierwszej kadencji w 2000 roku, wprowadził zryczałtowaną stawkę podatku w wysokości 13%. Rosjanie zaczęli przestrzegać przepisów podatkowych. Dochody budżetowe znacznie wzrosły. Ale od stycznia przyszłego roku będzie obowiązywał wymóg opodatkowania 15% dochodu, który przekracza 60 tys. euro rocznie. Moskwa planuje także sprzedaż dużych obiektów infrastrukturalnych, takich jak porty.
W niektórych firmach udział państwa zostanie zmniejszony do 50%. „Putin odwołuje swój wielomiliardowy plan wdrożenia gigantycznych programów infrastrukturalnych. Teraz trzeba będzie je zrewidować. W międzyczasie zrezygnował ze swojego najambitniejszego celu: uczynienia z Rosji jednej z pięciu największych gospodarek świata do 2030 roku. Tak brzmiał jego slogan w 2018 roku. Na jego nowej liście celów dla tej pozycji nie ma już miejsca” – pisze gazeta.
Rosyjski Bank Centralny szacuje, że w drugim kwartale PKB Rosji spadł o 9,5-10%. Według ekonomistów, w tym Zofii Doniec z firmy inwestycyjnej „Renaissance Capital”, PKB Rosji będzie nadal spadać. Jednocześnie pandemia koronawirusa nie została opanowana. W Federacji Rosyjskiej odnotowano ponad 800 tys. przypadków infekcji. Kraj odnotowuje codziennie około 6 tys. nowych przypadków.
Nie ma co liczyć na szybkie ożywienie gospodarczego także dlatego, że popyt krajowy przez długi czas pozostanie na niskim poziomie. Rosyjski „Sbierbank” obliczył, że fundusz płac w kraju spadł do poziomu z początku stulecia z powodu gwałtownego wzrostu bezrobocia i poważnych cięć płac. Ponad połowa pracowników w kraju boryka się z faktem, że ich dochody spadły o co najmniej 30%. „Tymczasem prawie połowa Rosjan nie ma żadnych oszczędności, bo już wyczerpali je z powodu koronawirusa. Do kwietnia było ich tylko 14%. Ponadto 44,6% ze 145 mln mieszkańców kraju jest zmuszonych do życia za mniej niż 180 euro miesięcznie” – czytamy w artykule.
„Handelsblatt” pisze, że dyplomaci w Moskwie już mówią o „sytuacji wybuchowej” dla „władcy Kremla zepsutego sukcesem”. Putin już zadeklarował, że odbudowa rynku pracy stała się jego zadaniem numer jeden. Ale tak naprawdę nie ma zbyt dużego pola manewru. Dziury w budżecie państwa, rezerwach złota i walut obcych oraz funduszach państwowych są coraz większe. Ekonomiści spodziewają się, że Rosja zmierzy się z największym deficytem budżetowym od ponad dekady.
Opr. TB, https://www.handelsblatt.com/
fot. https://www.mos.ru/
7 komentarzy
Stary Olsa
28 lipca 2020 o 01:15eee tam demonstracje,kilku uczciwych lekarzy wypadnie przypadkowo z 4 piętra kilku innych krzykaczy czy reporterów nagle umrze na zawał serca 30 milionów w tę czy we wtę co to na ruskich,u nich naroda mnogo,jedna śmierć to tragedia,milion to statystyka jak mawiał ich ojciec narodu Stalin,ten duży i prawdziwy a nie aktualny kurdupel z Kremla
dede
28 lipca 2020 o 11:20W końcu jakieś dobre wieści ze wschodu 🙂
qumaty
28 lipca 2020 o 14:14Rosja zacznie się powoli pruć po szwach, jak onegdaj popruła się nieboszczka CCCP. Pojdzie to po szwach regionów i innych autonomii, których tam nie brakuje.. Tym razem też obstawiam, że nie będzie to już rozpad bezkrwawy. Jeszcze w przedśmiernym amoku Rosja spróbuje uciec do przodu napadając na Zachód (choć ich największy wróg to „przyjacielskie” Chiny za plecami) , ale co poza czystym siłowym podbojem ma dziś do zaproponowania Rosja znacznie bogatszym ościennym krajom? Ani sensownej ideologii ani przecież dobrobytu nikomu nie zapewni więc szybko kto żyw poza paroma kolaborantami na zajętym obszarze bedzie w partyzantce. Jak by nie patrzeć Rosja sie zawali i po pierwsze nieuchronnie, a po drugie na własne życzenie.
dede
28 lipca 2020 o 15:22qumaty – wg mnie masz rację – Chiny.
Chiny działają bardzo powoli, ale bardzo skutecznie (co widać na dalekim wschodzie).
Być-może jak ro$$ia się popruje trochę mocniej to nieco Chiny przyspieszą – mam taką nadzieję.
Chiny to taki nasz cichy sojusznik, który ma wiele do odebrania własnego lądu ukradzionego przez ro$$ię.
Czas gra na naszą korzyść, w przeciwieństwie do kremla. Oni tylko odliczają dni które im pozostały. Zacytuję klasyka popularnego ostatnio na Białorusi – „A mury runą, runą mury….”
Piotr
28 lipca 2020 o 12:21Można to różnie interpretować ale nie należy bagatelizować Rosja przez problemy socjalne miała wcześniej duże kłopoty za Carów kilka wewnętrznych rebelii krwawo gaszonych ,rewolucja bolszewicka która zgasiła Cara. 1989 upadek Imperium ZSSR . Nie jest to oczywiście taka skala ale różne rzeczy mogą wymknąć się spod kontroli jak to wcześniej bywało. Dla nas najgorszy scenariusz to taki iż Rosja zmuszona kryzysem podejmie reformy ekonomiczne i zreformuje gospodarkę wtedy może być duży problem
Borys
28 lipca 2020 o 13:01To zależy w którą stronę te reformy pójdą. Czy w kierunku cywilizowanej gospodarki czy też dalej w kierunku bogacenia się „wybrańców”. Obecna sytuacja może zostać wykorzystana do skierowania „gniewu ludu” przeciwko burżuazyjnym krajom zachodu. Robili to już wcześniej. To może nam wszystkim dużo wcześniej zagrozić niż enigmatyczne przyszłe reformy.
Wydaje mi się, że każda reforma, która pozwoli się społeczeństwu wzbogacić, będzie miała dla nas więcej korzyści niż to co mamy tam teraz.
ktos
29 lipca 2020 o 08:21Tylko teraz jest pewna roznica. Rosjanie maja internet i moga sprawdzic czy ten znienawidzony Zachod faktycznie tak bardzo pragnie ich zguby. Ciezko wmowic komus nienawisc do jakiegos kraju jestli ten ktos tam byl i widzial ze nienawisci nie ma.