Fundamentalistyczna organizacja palestyńska Hamas odżegnuje się od udziału w „zaminowaniu” pokładu samolotu Ryanair, co przypisuje jej reżim w Mińsku.
Białoruskie władze wydały dziś oświadczenie, w którym tłumaczą powód przymusowego sprowadzenia do Mińska (pod groźbą zestrzelenia) samolotu lecącego z Aten do Wilna. Jak powiedział przedstawiciel Ministerstwa Transportu, stołeczne lotnisko otrzymało wiadomość meilową od „żołnierzy Hamasu”, którzy grozili detonacją bomby nad Wilnem.
Reuters przytoczył wypowiedź rzecznika Hamasu Fawziego Barhouma, który mówi krótko: „moja organizacja nie ma z tym nic wspólnego”.
„Nie uciekamy się do takich metod, mogą to być działania pewnych podejrzanych sił, które chcą demonizować Hamas i podkopać globalną sympatię dla naszego narodu palestyńskiego i jego uzasadniony opór” – powiedział rzecznik Hamasu.
Według strony białoruskiej, grożący mieli się domagać od UE zaprzestania wspierania działań izraelskich. Dyrektor Departamentu Lotnictwa Ministerstwa Transportu Artem Sikorskij przytoczył nawet tekst maila z groźbą od muzułmańskiego ruchu oporu;
„My, żołnierze Hamasu, żądamy od Izraela przerwania ognia w Strefie Gazy. Żądamy, aby Unia Europejska wycofała swoje poparcie dla Izraela w tej wojnie. Wiadomo, że uczestnicy Delfi Economic Forum wracają do domu lotem 4978. W tym samolocie jest bomba. Jeśli nie spełnicie naszych żądań, 23 maja nad Wilnem wybuchnie bomba”.
Informacja o bombie w samolocie to oficjalny powód, którym zasłaniają się władze w Mińsku, tłumacząc, dlaczego pod groźbą zestrzelenia zmusiły do lądowania samolotu z Romanem Protasewiczem na pokładzie. Oczywiście bomby ani innych materiałów wybuchowych w samolocie nie znaleziono, za to aresztowano poszukiwanego listem gończym opozycyjnego blogera Romana Protasewicza i jego dziewczynę.
oprac. ba svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!