Takie są prawdziwe oblicza „liberalizacji” na Białorusi. Od stycznia 2016 roku sądy w tym kraju wydały 517 wyroków w sprawach administracyjnych wytoczonych wobec działaczy demokratycznych i dziennikarzy mediów niezależnych. Wszyscy oni byli skazywani na grzywny i areszty. Dla porównania, w ubiegłym roku takich procesów było ponad dwukrotnie mniej – 203.
Statystykę prowadzi portal Centrum Praw Człowieka „Viasna”.
Od 1 stycznia do 19 grudnia białoruskie sądy skazały działaczy i dziennikarzy na grzywny w łącznej wysokości 295 085 rubli (po denominacji) czyli 148 tysięcy dolarów.
W ubiegłym roku podobnych procesów było o połowę mniej. W 2015 roku opozycjoniści zostali skazani na kwotę 639 573 655 rubli (przed denominacją) czyli równowartość około 40 tysięcy dolarów – według średniego kursu NBB, czyli 3,5-krotnie mniej niż w roku 2016.
Podkreślić należy fakt, że dane o represjach dotyczą tylko przypadków zgłaszanych do Centrum Praw Człowieka „Viasna”. Praktyka obrońców praw człowieka wskazuje jednak, że znaczna część osób dotkniętych represjami nie zgłasza ich nigdzie z obawy przed jeszcze większą presją służb, a w konsekwencji przed pogłębiającymi się represjami.
Dane te skomentował dla radia Svaboda wiece szef CPC „Wiasna” Walentyn Stefanowicz.
„Zmiana dotycząca liczby zasądzonych grzywien oraz ich wysokości związana jest ze zmianą taktyki rządu. Po 19 grudnia 2010 roku, demonstracji w kraju nie było prawie w ogóle. Ludzie najzwyczajniej w świecie boją się wychodzić na ulice. W sierpniu 2015 roku, a więc wraz z rozpoczęciem obserwowanej przez Zachód kampanii wyborczej (przed wyborami prezydenckimi) sytuacja w kraju się zmieniła. Władze zaczęły unikać cięższych form represji. Ja to nazywam „zmiękczeniem praktyk”. Przypadków kryminalnego prześladowania jest nieco mniej. Na areszty administracyjne sądy znacznie rzadziej skazują. Rzadkie są przypadki brutalnego rozpędzania demonstracji. Władze rozpoczęły praktykę „wpływania” na działaczy za pomocą wysokich grzywien. Ostatnio dzięki temu liczba akcji wzrasta, ponieważ jest mniej przemocy. Ale tak czy inaczej społeczeństwo cierpi z powodu represji, kiedy korzysta z prawa do wyrażania opinii. A przecież wszystkie te manifestacje mają charakter pokojowy. Nie ma naruszenia porządku publicznego. Nie ma żadnego ryzyka, żadnych następstw”.
Stefanowicz podkreśla, że zmiany taktyki władz – w żadnym razie nie wolno nazywać liberalizacją, ponieważ nie nastąpiły żadne zmiany systemowe w prawodawstwie.
W ciągu ostatnich dwóch lat opozycjoniści zapłacili prawie 200 tysięcy dolarów grzywny. Dla porównania, wartość inwestycji zagranicznych w edukację w okresie styczeń-wrzesień tego roku wyniosła 240 tysięcy dolarów. Specjalne, antydumpingowe cła stabilizacyjne, wypłacone na terytorium Białorusi i wniesione do budżetu krajowego zgodnie z zapisami traktatu o Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, wyniosły 278 tysięcy dolarów.
Wychodząc z założenia, że średnia pensja milicjanta w Mińsku w ubiegłym roku wynosiła około 600 rubli, to grzywny zebrane w 2016 roku, pokryły już miesięczne wynagrodzenie 500 funkcjonariuszy MSW.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!