Stany Zjednoczone i UE wezwały do wszczęcia śledztwa w sprawie wszystkich naruszeń popełnionych podczas wyborów parlamentarnych, które odbyły się 26 października w Gruzji.
Potępiamy wszelkie naruszenia norm międzynarodowych i przyłączamy się do apeli międzynarodowych i krajowych obserwatorów o wszczęcie pełnego dochodzenia w sprawie wszystkich zgłoszonych nieprawidłowości podczas wyborów,
– powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken.
Według niego wśród naruszeń znalazło się „nadużycie zasobów państwowych przez partię rządzącą, przekupywanie wyborców i zastraszanie”.
Z kolei Wysoki Komisarz UE do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa Josep Borrell wezwał Centralną Komisję Wyborczą Gruzji i inne właściwe organy do „wypełnienia swojego obowiązku i zapewnienia szybkiego, przejrzystego i niezależnego dochodzenia i orzeczenia w sprawie naruszeń związanych z przebiegiem wyborów”.
Wśród problemów Borrell wymienił nierówne warunki dla partii, „naruszenie tajności głosowania” oraz „obawy dotyczące wpływu ostatnich zmian legislacyjnych” na wybory (chodzi o przyjętą w tym roku ustawę o „zagranicznych agentach”).
Według Centralnej Komisji Wyborczej w Gruzji wybory parlamentarne wygrała rządząca partia Gruzińskie Marzenie, uzyskując 53,93% głosów. Do zgromadzenia ustawodawczego weszły także cztery partie opozycyjne: „Koalicja na rzecz Zmian” (11,03%), „Jedność – Ruch Narodowy” (10,16%) i „Silna Gruzja” (8,81%).
Opozycja oświadczyła, że nie uznaje wyników wyborów. Nie uznała ich także gruzińska prezydent Salome Zurabiszwili.
— To była kompletna fałszywka. Całkowita konfiskata naszych głosów. <…> Coś takiego nigdy wcześniej się nie zdarzało. Staliśmy się świadkami i ofiarami rosyjskiej operacji specjalnej, wojny hybrydowej toczonej przeciwko naszemu narodowi, przeciwko naszemu krajowi – powiedziała Zurabiszwili.
Zapowiedziała wiec przeciwko wynikom wyborów na 28 października pod budynkiem parlamentu w Tbilisi.
Strona na Facebooku przebywającego w więzieniu byłego prezydenta Gruzji i założyciela partii Zjednoczony Ruch Narodowy, Micheila Saakaszwilego, również zamieściła wiadomość: „Teraz nadszedł czas na wielki protest”.
Premier Gruzji Irakli Kobachidze zapowiedział, że bez względu na protesty opozycji rząd zostanie powołany.
Dodał, że Tbilisi prowadzi politykę w interesie narodowym, i odrzuca oskarżenia opozycji o zbliżenie z Rosją;
– Nie mamy stosunków dyplomatycznych z Federacją Rosyjską. Prowadzimy pragmatyczną politykę wobec Rosji — powiedział premier Irakli Kobachidze na briefingu prasowym.
Zapytany przez dziennikarza o prawdopodobieństwo przywrócenia przez Gruzję stosunków dyplomatycznych z Moskwą, Kobachidze odpowiedział: „Nie, nie, nie. Nie ma żadnych planów w tym zakresie, ponieważ 20 proc. naszego terytorium (Abchazja i Osetia Południowa) jest okupowane przez Federację Rosyjską”.
Ale według ekspertów, atmosfera niestabilności w Gruzji prawdopodobnie zniweczy euroatlantyckie aspiracje narodu gruzińskiego, jednocześnie wzmacniając wpływy Rosji w Gruzji i szerszym Kaukazie Południowym. Społeczeństwo gruzińskie w dużej mierze chce członkostwa Gruzji w UE i NATO. Badanie Caucasus Barometer przeprowadzone przez Caucasus Research Resource Centers (CRRC) w kwietniu i maju 2024 r. wykazało, że 70 procent Gruzinów popiera członkostwo w UE, a 57 procent Gruzinów popiera członkostwo w NATO.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!