Jeszcze gdy był prezydentem Gruzji, Micheil Saakaszwili wiedział, że dla Putina bezpośrednie zaangażowanie w terroryzm nie jest niczym nowym. Przykładem tego była działalność komórki wywiadu wojskowego GRU, która od 2005 do 2011 roku organizowała na terenie okupowanej gruzińskiej Abchazji zamachy bombowe na targowiskach, w siedzibach partii politycznych i budynkach administracji rządowej.
„Wiedzieliśmy o tym my, w Gruzji, wiedzieli o tym Amerykanie. Ta kwestia została podniesiona przez Obamę w rozmowie z Putinem. Po kilku rozmowach pomiędzy USA a Rosją w końcu Amerykanie poinformowali nas, że zamachy się skończą. Wszyscy wiedzieli, że wielka siła europejska organizuje zamachy terrorystyczne na terenie innego państwa, a nie mogło się to dziać bez wiedzy wysokich władz Rosji. Skoro tak było, to dlaczego Putin miałby się przejmować zabijaniem ludzi w Europie, zwłaszcza, jeśli jest to w jego politycznym interesie?” – mówił były gruziński prezydent w wywiadzie, jakiego udzielił TVP Info.
Komentując sytuację w Turcji Micheil Saakaszwili powiedział, że od początku był pewien, iż pucz skończy się źle i dla Putina, i dla wojska.
„Z przyczyn oczywistych sam chciałem, aby ten pucz upadł. Turcja to wielki kraj, który przywykł do demokracji. To nie są już lata osiemdziesiąte, w których demokracja w istocie nie miała znaczenia, a Turcja rządzona była przez niewielką elitę. Unia Europejska i USA nie byłyby skłonne do porozumienia z taką Turcją. Kto zatem byłby skłonny do zadawania się z wyrzutkiem? Inny wyrzutek – Rosja. Jestem daleki od teorii, że cały zamach był mistyfikacją. Nikt nie jest w stanie ukartować zamachu stanu tak, aby mieć pewność, że się nie uda. To za duże ryzyko” – komentował.
Pytany o katastrofę 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku stwierdził, że bardzo trudno jest uwierzyć w wypadek.
„Mam nadzieję, że teraz coraz więcej faktów będzie mogło zobaczyć światło dzienne. Nie jestem wielkim zwolennikiem teorii spiskowych, jednak w tej sprawie jest zbyt dużo zbiegów okoliczności. (…) Trudno uwierzyć, że stało się to bez działania zewnętrznego, ale jak wspomniałem powinno to zostać zbadane przez dalsze śledztwo” – powiedział Micheil Saakaszwili .
Kresy24.pl/TVP Info
6 komentarzy
JURIJ RUSKI BANDYTA
20 lipca 2016 o 18:13PUTIN MIELONY JEST PRZEZ MŁYNY CZASU I JUŻ KRÓTKO BĘDZIE KALAŁ ŚWIĘTĄ ZIEMIĘ SWĄ ODRAŻAJĄCA EGZYSTENCJĄ… })
Ula
21 lipca 2016 o 06:09Jak Gruzja uwolnila sie od Rosji, to bylo demokratycznie, ale jak Abchazja od Gruzji chciala sie uwolnic to najpierw secesja a potem okupacja, na Ukrainie to samo. Ukraina woli do Europy – wszystko ok. Mozna sila zmienic rzad. Krym, noworosja nie chca, zostali terrorystami z ktorymi Ukraina musi walczyc.
Przyklady moznaby mnozyc. Scenariusz wszedzie taki sam. Jak wladze sa przez „zachod” zmieniane, jest wszystko w porzadku, ale jak wladze nie daja sie zmienic (Syria) bo maja poparcie spoleczenstwa, to ju jest dyktytura, z ktora trzeba walczyc.
A wszystkiemu jak zwykle winny jest Putin.
Darek
24 lipca 2016 o 16:54Nie przypominam sobie gruzińskich czołgów co jechały do Moskwy. Ale doskonale pamiętam rosyjskie jadące do Tbilisi pod pretekstem uwalniania osetyńców przezornie wywiezionych wcześniej rosyjskimi autobusami. Jak ktoś chce wierzyć w przypadkowośc zdarzeń jego sprawa. Dla mnie ciut dziwne zbiegi okoliczności, najpierw dzieci na wakacje wywożą, a następnego dnia „kontratak” w odpowiedzi na „gruzińskie prowokacje”. Mundury też przypadkowo w każdym sklepie na Krymie sprzedawali więc „dzielni i przesladowani” lokalni Rosjanie w try miga się w nie odziali.
SyøTroll
29 lipca 2016 o 14:10@Darek
Ja wtedy byłem w Warszawie. Naprawdę ich ewakuowali autobusami ? To po co Gruzini 3 tygodnie wcześniej ćwiczyli odbicie Osetii Południowej ? Przypadek ?
SyøTroll
29 lipca 2016 o 14:07A jak Adżaria nie chciała odrywać się od Gruzji, to i tak została autonomii pozbawiona, demokratycznie z pomocą gruzińskich sił zbrojnych, bo większość Gruzinów a przede wszystkim ówczesny Prezydent Gruzji tak chciało. Ponem Adżarią potraktowano „janosikowym” i inwestycje w Adżarii się skończyły.
KastoR
21 lipca 2016 o 09:58Taaa…. Putin zorganizował pucz w Turcji, Erdogan wyłapuje buntowników, a świstak siedzi i zawija ich w te sreberka… By wysłać jako transport Gruz 200 z powrotem do Moskwy….
Żal słuchać tego steku bzdur. Widać wyraźnie w czyjej kieszeni siedzi Saakaszwili.
Do puczu, dziwnym trafem, doszło tuż po dogadaniu się Erdogana z Putinem (przeprosiny za zestrzelenie samolotu, zniesienie embarg). Niewątpliwie Erdogan dobił jakiś deal z Władkiem. Niewątpliwie nie spodobało się to USA. Niewątpliwie USA miało za złe rządowi tureckiemu, gdy ten wcześniej nakazał uderzyć w Kurdów.
Dziwnym trafem pierwsze co zrobił Erdogan po powstrzymaniu puczystów, było oskarżenie USA o maczanie w tym palców i żądanie ekstradycji jednego z buntowników.
Wystarczy dotrzeć do opisu puczu. Pierwsze co zrobili Turcy (pro rządowi) w trakcie puczu, to odcięli prąd od amerykańskiej bazy-lotniska. Ponoć F16 pilotowane przez buntowników były tankowane właśnie tam. Zakazano również lotów/lądowań/startów na tą bazą (info potwierdzone również przez USA – którzy zarzucili, że rzekomo nie mogli z tego powodu atakować pozycji ISIS, jakby te bombardowania były niewiadomo jak skuteczne i jakby każdy dzień bez bombardowania ważył o losach tej żałosnej kampanii).
Sytuacja jest jasna i klarowna. Po podpaleniu Płn. Afryki, po wywołaniu wojny domowej w Syrii (vide ujawnione maile Clintonowej przez Weaky Leaks), po sukcesach Asada & Putina, którzy lada moment mogą odbić Aleppo i ruszą na Al-Rakkę, Obama zaczął się bać, że złapani w potrzask bojownicy ISIS wygadają Światu, kto ich szkolił, finansował i wspierał. By do tego nie doszło trzeba było obalić władze w Turcji i z nowym rządem ugadać ofensywę Turcji na terenach Syrii (by uprzedzić Asada).
Pucz nie wyszedł, bo tureckie służby zwąchały pismo nosem i opowiedziały się po właściwej stronie.
Szkoda, że Turcja opuści NATO. Jednak od dłuższego czasu było widać, że mają sprzeczne interesy z USA.
Jeśli w Stanach wygra Trump, to zanim go zabiją (jak Kennediego i kilkunastu innych prezydentów USA) zdąży choć na chwilę powstrzymać tą wpędzoną w ruch machinę wojenną USA.
Może będziemy mieli czas na zmądrzenie, zanim Stany pchną nas na wojnę z Rosją na terenie Ukrainy.
Jak zwykle Polska jest po uszy w szambie. USA kontroluje ekonomicznie – gospodarczo cały zachód (zwieńczeniem będzie TTIP). Dążą do wywołania wojny, w której sami nie będą brać udziału (jak w I WŚ i II WŚ). Chcą podpalić Świat, zniszczyć Rosję, Europę , a przede wszystkim CHINY, które im zagrażają.
Tymczasem my jeśli ich nie poprzemy wrócimy na powróz Merkel lub jej następcy.
Smutne to, ale mam nadzieję, że przejściowe.