Zasłynął z karania embargiem krajów, które nie chcą się poddać politycznej woli Moskwy. Trzymając się tej „stylistyki” szef Rospotriebnadzoru Giennadij Oniszczenko „nie wyklucza”, że Rosja „zrewiduje” stanowisko w sprawie importu gruzińskich win.
Oniszczenko straszy Tbilisi kolejnym rosyjskim embargiem, bo – jak twierdzi – podległa mu służba ochrony konsumentów Rospotriebnadzor „wykryła”, że 28 próbek gruzińskiego wina „nie spełnia standardów”.
Już raz, w 2006 roku, Rosja wprowadziła zakaz wwozu wody mineralnej Borżomi i alkoholi z Gruzji – jakoby z powodu ich złej jakości.
Przed wstrzymaniem przez Moskwę importu, Gruzja zarabiała na eksporcie win ponad 80 milionów dolarów. Po wprowadzeniu embarga straty oszacowano na 40 milionów. Jednak po pięciu latach zabiegów gruzińskie wina zdobyły nowych odbiorców, a rosnąca z roku na rok wartość eksportu potwierdziła, że udało przezwyciężyć skutki rosyjskiego zakazu i gruziński sektor winiarski powrócił do czasów prosperity. Eksport gruzińskich win zrósł znacząco i jego wartość wyniosła w 2011 roku już 54 miliony dolarów.
Moskwa podjęciem rozmowy o anulowaniu embarga dopiero po tym, jak do władzy doszedł w Gruzji pupil Kremla Bidzina Iwaniszwili – jesienią 2012 roku. Teraz temat powraca jako element szantażu wobec Tbilisi, które nie przestaje mówić o członkostwie Gruzji w NATO i UE oraz coraz poważniej rozważa pod naciskiem swoich obywateli rezygnację z udziału w zimowej olimpiadzie w Soczi.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!