Armia rosyjska sporadycznie używa na froncie ukraińskim nieśmiercionośnej broni chemicznej, ułatwiając sobie przebicie się przez ukraińską obronę. Jeśli świat nie zareaguje na to zdecydowanie, Rosja przejdzie do bardziej powszechnego i śmiercionośnego użycia broni chemicznej. Powiedziała o tym Emma Nix, zastępca dyrektora „Centrum Europejskiego” przy amerykańskiej centrum badawczym „Atlantic Council”.
Przypomniała, że Ukraińcy od lat podnosili alarm w związku z użyciem przez Rosjan broni chemicznej, a w zeszłym tygodniu Departament Stanu USA ostatecznie potwierdził te twierdzenia i ogłosił nowe sankcje wobec Rosjan zaangażowanych w programy dotyczące broni chemicznej i biologicznej.
Emma Nix zauważyła, że w przeszłości broń chemiczna była używana do przełamywania impasu na froncie, osłabiania wojsk wroga na linii frontu i otwierania drogi do natarcia. Zdaniem analityka użycie przez Rosję broni chemicznej może świadczyć o tym, że rosyjscy stratedzy uważają sytuację za ślepą uliczkę i próbują się z niej wydostać.
Rosjanie używają obecnie chloropikryny, środka chemicznego używanego w niektórych krajach do kontrolowania zamieszek ulicznych. Chociaż substancja ta nie jest śmiercionośna, Konwencja o zakazie broni chemicznej wyraźnie stwierdza, że stosowanie tego rodzaju środków chemicznych w działaniach wojennych jest niedopuszczalne. Rosja podpisała tę konwencję.
Biorąc pod uwagę gotowość Kremla do naruszenia Konwencji o zakazie broni chemicznej, wybór substancji nieśmiercionośnej można postrzegać jako test reakcji na to naruszenie prawa humanitarnego. Emma Nix jest przekonana, że celem Putina w tej sprawie nie jest maksymalizacja liczby zgonów ukraińskich żołnierzy, ale sprawdzenie reakcji międzynarodowej i próba ustalenia, jak daleko może się posunąć.
„Zdecydowana reakcja społeczności międzynarodowej jest zatem niezbędna, aby wysłać jasny sygnał, że powszechne użycie broni chemicznej jest absolutnie niedopuszczalne i nie będzie tolerowane. (…) Niepowstrzymanie użycia broni chemicznej na Ukrainie będzie miało katastrofalne skutki i konsekwencje zarówno dla Ukraińców, jak i dla bezpieczeństwa międzynarodowego w ogóle” – zauważa analityk.
Ponieważ sankcje raczej nie odstraszą Kremla, a Zachód nie odważy się wystrzelić rakiet w stronę producentów broni chemicznej w Federacji Rosyjskiej, zdaniem Emmy Nix najlepszą opcją reakcji dostępną dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników jest zapewnienie Ukrainie broni dalekiego zasięgu i wsparcie wywiadowcze dla uderzeń armii ukraińskiej w obiekty produkujące broń chemiczną.
Przypomnijmy, Rosjanie przez całą wojnę przeprowadzają ataki z użyciem broni chemicznej. Ukraińscy żołnierze powiedzieli gazecie „The Telegraph”, że na niektórych odcinkach frontu Rosjanie niemal codziennie zrzucają na ukraińskie pozycje gaz łzawiący i inne chemikalia.
W zeszłym tygodniu Stany Zjednoczone formalnie oskarżyły Rosję o naruszenie międzynarodowego zakazu broni chemicznej i użycie chemicznej chloropikryny przeciwko ukraińskim żołnierzom. USA nałożyły także sankcje na szereg Rosjan i rosyjskich przedsiębiorstw powiązanych z bronią chemiczną.
Opr. TB, www.atlanticcouncil.org
3 komentarzy
Ziew
8 maja 2024 o 21:14Co robi rusek: Zastrasza zachód atomami. Zagłusza sygnał GPS,narusza przestrzeń powietrzną , szpieguje, prowokuje, napada . Przeprowadza ataki hakerskie na wszystkie wolne kraje. Poza tym na Ukrainie pali , gwałci , rabuje, kradnie , niszczy , wywozi dzieci. A co NATO wolny świat? Trzęsie przed ruskiem gaciami.
LT
9 maja 2024 o 04:25Gdyby mozna bylo cofnac czas.
Gdyby Ukraincy sila nie obalali demokratycznie wybranego przez siebie prezydenta.
Krym i Donbas bylby ukrainski,a Putin siedzialby cicho.
Pamietajcie wszyscy!!!
Rosja wepchnieta na wojenna sciezke przyjmuje swoje metody walki I lepiej zostawic dla siebie ostatnia kule niz dostac sie do niewoli.