
Fot: planetabelarus.by / hrodna.life
Kolejna 500-letnia perła architektury zagrożona z przyczyn ideologicznych.
Choć część czytelników może być tym zdumiona, jest na świecie jedno miejsce, gdzie można zobaczyć prawosławne cerkwie w stylu gotyckim. I nie chodzi bynajmniej o dawne kościoły przejęte przez prawosławie, ale o świątynie, które prawosławnymi były od początku. Tym miejscem jest Grodzieńszczyzna i pogranicze polsko – białoruskie.
Do naszych czasów przetrwało w lepszym lub gorszym stanie kilka takich obiektów, które z racji ich absolutnej unikalności – tzw. białoruskiego gotyku z elementami renesansu można śmiało nazwać perłami światowej architektury.
Niestety, jednemu z nich – Cerkwi Narodzenia Matki Bożej w Murowance, w rejonie szczuczyńskim obwodu grodzieńskiego grozi właśnie katastrofa, mimo że jest na wstępnej liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Cerkiew powstała na początku XVI wieku w stylu późnogotyckim z cegły, jako budowla obronna. Takie obronne cerkwie prawosławne można też zobaczyć w Synkowiczach pod Zelwą, w Supraślu i w Wilnie. Z kolei na Mazowszu powstawały podobne obronne kościoły – w Zakroczymiu, Serocku, Węgrowie i kilku innych miejscowościach.
Po Unii Brzeskiej w 1596 roku cerkiew przeszła w ręce unitów. Po likwidacji Unii przez carat w 1839 świątynia była długo zamknięta, a w 1863 ponownie przeszła w ręce prawosławia. Od 1928 roku stała się kościołem katolickim, a po II wojnie sowieci zamknęli ją na kilkadziesiąt lat. W 1991 znów oddano ją katolikom, ale wkrótce decyzję cofnięto i cerkiew znów jest prawosławna.
Wszelkie spory o przynależność świątyni mogą stać się jednak bezprzedmiotowe, jeśli 500-letnia cerkiew w Murowance… po prostu się zawali. Na jej sklepieniach na wysokości 12 metrów pojawiły się bowiem pęknięcia.
Parafia nie może nic z tym zrobić bo jest za biedna, a nawet gdyby miała pieniądze, nie ma prawa samodzielnie remontować takiego zabytku klasy zero. Nie może nawet sama pobielić poczerniałego sklepienia. To zadanie dla profesjonalnych architektów i muszą je poprzedzić szczegółowe testy laboratoryjne. To wszystko kosztuje bardzo drogo, a sponsorów brak – pisze Hrodna.life.
W świątyni nie ma też odpowiedniej wentylacji, a instalacja elektryczna jest stara. Pieniędzy ze skromnego grantu starczyło tylko na odnowienie fasady i remont dachu w 2022 roku, ale wtedy jeszcze nie było widać owych groźnych pęknięć na sklepieniu.
Niestety, przy okazji tamtego remontu “udało się” też coś skutecznie popsuć. W celu budowy ogrodzenia spiłowano bowiem okoliczne drzewa, które zawsze stanowiły nieodłączną część pejzażu historycznego tej świątyni i nie zasadzono nowych. UNESCO bardzo takich działań nie lubi i z tego powodu cerkiew w Murowance może jeszcze długo nie awansować z jego “listy wstępnej”.
Czy państwo białoruskie zamierza w ogóle ratować ten zabytek? Miejmy nadzieję, że tak. I poniekąd będzie to test na to, czy władze w Mińsku w ogóle zachowały jeszcze jakąkolwiek niezależność od Moskwy przynajmniej w sferze kultury.
Niektórzy podejrzewają jednak, że cerkiew w Murowance może zostać celowo skazana na zagładę z przyczyn ideologicznych. Jest bowiem naocznym dowodem na historyczne związki białoruskiego prawosławia z cywilizacją łacińską i na głębokie przenikanie się kultur na dawnych Kresach, a to Patriarchat Moskiewski i szowiniści z Kremla najchętniej całkowicie wymazaliby z historii.
Zobacz także: Zabytkowy dwór runął na oczach turystów! Ostatni lokator odfrunął…
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!