Kwestia uznania niepodległości tak zwanych „DRL” i „ŁRL” nie znajduje się na porządku dziennym działań Armenii, oświadczył rzecznik MSZ Armenii Vahan Hounanian, w komentarzu dla państwowej agencji informacyjnej Armenpress.
Według rzecznika MSZ, problemy między Ukrainą a Rosją powinny być rozwiązywane „w drodze dialogu dyplomatycznego, negocjacji, zgodnie z normami i zasadami prawa międzynarodowego i Karty Narodów Zjednoczonych”.
„Nie ma takiej kwestii w agendzie Armenii” – podkreślił.
Armenia jest uważana za głównego sojusznika Rosji na Kaukazie Południowym. Stanowiska Rosji i Armenii w większości kluczowych kwestii międzynarodowych są zbieżne lub zbliżone.
Wcześniej inny sojusznik Rosji, Kazachstan, również oświadczył, że nie zamierza uznać tzw. :DRL” i „ŁRL”.
Wczoraj Władimir Putin zaprosił premiera Armenii Nikola Pasziniana z oficjalną wizytą do Moskwy, o czym poinformował podczas rozmowy telefonicznej między politykami.
W komunikatach prasowych zwraca się uwagę, że ma to związek z 30. rocznicą nawiązania stosunków dyplomatycznych między Rosją a Armenią.
22 lutego wizytę Putinowi złożył prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew. Rosyjski dyktator zapewniał Alijewa, że Rosja nie zamierza przywracać swojego terytorium w granicach Imperium Rosyjskiego.
21 lutego prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił uznanie „niepodległości L/DNR” i polecił oficjalnie wprowadzić wojska do ORDLO w celu „utrzymania pokoju” na terytorium tych pseudo-publik. W ten sposób Rosja jednostronnie wycofała się z porozumień mińskich.
Stało się to w obliczu sprowokowanej przez Rosję eskalacji w Donbasie i groźby nowej inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę.
22 lutego Rada Federacji Federacji Rosyjskiej zezwoliła na użycie rosyjskich sił zbrojnych za granicą.
oprac. ba/armenpress.am/ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!