Rzecz miała miejsce w Trembowli w obwodzie tarnopolskim. Zmarły dwa lata temu mężczyzna został zarejestrowany jako kandydat na członka komisji wyborczej w imieniu aż sześciu różnych komitetów partyjnych!
Ale na tym nie koniec politycznego zaangażowania nieboszczyka. Został wybrany jako członek dwóch z sześciu komisji, z których „kandydował”.
Nie zaakceptowała tej wyborczej nadaktywności zmarłego brata Oksana Stadnyk. Oburzona poinformowała o wyborczym skandalu dziennikarzy, którzy teraz zastanawiają się nie tylko nad tym, ilu nieżyjących od lat Ukraińców będzie liczyć głosy w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Mają też do rozstrzygnięcia inny, równie ważny dylemat: czy „po znajomości” nieboszczycy z komisji wyborczych nie wciągną z zaświatów na listy wyborców kilku pokoleń ukraińskich patriotów.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!