6 grudnia Igor Girkin (Striełkow), były minister obrony samozwańczej tzw. „DRL” poinformował, że po niespełna dwóch miesiącach wrócił z frontu do Moskwy, na tarczy. Przyznał, że powodem decyzji o powrocie było to, że nie został oficjalnie wcielony do wojska. Na swoim kanale w Telegramie podzielił się wrażeniami z tego, co zaobserwował na froncie.
Girkin zastrzega, że większość swoich wrażeń i wniosków zatrzyma dla siebie, „żeby się nie zdyskredytować, że tak powiem”.
Wrażeń pozytywnych, jak sam przyznaje, jest niewiele w stosunku do tych negatywnych.
„Na razie odnotuję tylko, że u podstaw wszystkich naszych „rosnących zwycięstw’”na frontach i kierunkach działalności SOW leży najgłębszy kryzys planowania strategicznego. Po prostu, wojska walczą „przez inercję”, nie mając najmniejszego pojęcia o ostatecznych celach strategicznych obecnej kampanii wojskowej i jedynie domyślając się o mglistych planach dowództwa dotyczących tak okazałych i bezsensownych gestów, jak budowa zupełnie obłąkanej (ale szalenie drogiej w kosztach wykonania) „linii Surowikina” – zauważa.
Girkin pisze, że w większości jednostek Sił Zbrojnych Rosji żołnierze i oficerowie nie rozumieją: po co, za co i z jakimi celami w ogóle walczą.
„Dla nich to tajemnica – co jest warunkiem zwycięstwa, czy tylko warunkiem zakończenia wojny? A władze Rosji nie są w stanie im tego wytłumaczyć, bo wyznaczenie jasnego celu dla SWO oznacza „ograniczenie swojego pola manewru” – czyli utratę możliwości ogłoszenia osiągniętych celów SWO w dowolnym momencie, który przywódcy Kremla uznają za wygodny dla siebie” – pisze.
Girkin stwierdza, że „w armii rosyjskiej panuje apatia”. „Apatia natomiast prowadzi do spadku morale i wykonywania przydzielonych zadań „na odwal się” i „byle jak”, bez realnego zainteresowania ich pomyślnym zakończeniem”.
„Brak jasnej strategii wojskowej i politycznej uniemożliwia wojsku opracowanie taktyki, która ułatwi jej realizację”.
Girkin pisze, że władze Rosji przygotowują się do przedłużającej się wojny pozycyjnej. Uważa on, że stosowanie strategii przedłużającej się wojny jest samobójcze dla Rosji, jej władz i elit.
„Dlatego obserwując, jak wróg nie spieszy się (i nie napotyka na żaden opór) z realizacją własnych celów strategicznych przy całkowitej bierności rosyjskich władz wojskowych i politycznych – nie spodziewam się w najbliższych tygodniach niczego dobrego na froncie” – pisze.
Girkin jest przekonany, że Ukraina (wciąż pisze „tak zwana”) nie zamarznie, nie zbuntuje się i nie będzie gorzej walczyć zimą.
„Wręcz przeciwnie. Jej żołnierze, uwierzyli już w swoje siły w wyniku jesiennych zwycięstw AFU <…> i będą tylko gniewniej i ciężej walczyć z „Moskalami”, mszcząc się za cierpienia, jakie ich krewni i bliscy muszą znosić na tyłach.
I spotkają się jedynie z apatycznym wykonywaniem obowiązków służbowych, za którymi u wielu bojowników i dowódców od dawna kłębi się nierozwiązane pytanie: „Co my tu robimy, skoro Moskwie bardziej zależy na wypełnianiu umów zbożowych, niezakłóconym przepompowywaniu amoniaku przez Odessę i „pułapach cenowych„ na gaz i ropę dostarczane licznym zachodnim partnerom?”. -podsumowuje Girkin.
ba/nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!