Igor Girkin Striełkow, były oficer FSB, który dowodził rosyjskimi „zielonymi ludzikami” w 2014 roku, a następnie szef separatystycznej milicji donieckiej republiki ludowej ujawnił ważny problem w armii rosyjskiej.
Były watażka donieckich separatystów powiedział, że dezercja i nieposłuszeństwo wobec rozkazów jest zjawiskiem masowym w armii okupacyjnej Federacji Rosyjskiej. Twierdzi, że dla rosyjskiego wojska więzienie jest lepsze niż udział w wojnie z Ukrainą.
Fragment jest dostępny na kanale Ukraina 365 Telegram.
Sądząc po słowach rosyjskiego sabotażysty, rosyjskie „mobiki” powinny poddać się całymi jednostkami, bo w ten sposób mają większe sznse, że nie zostaną ukarani.
„Nie boją się, że zostaną uwięzieni… Kiedy jesteś bombardowany pociskami 155 mm, gdy na twoich oczach latają oderwane ręce i nogi i nie możesz się nigdzie ukryć, to co oznacza odsiadka 5 lat w więzieniu? I to nie wiadomo, albo cię wsadzą do więzienia, albo i nie: wynajmiesz dobrego prawnika, to się jeszcze odkujesz… A jeśli wyjdziesz z całą kompanią, to cóż, uwięzić wszystkich? Nie wsadzą ich do więzienia z jednego prostego powodu – wsadzić całą rotę do więzienia – to skandal” – powiedział Striełkow.
Były doniecki watażka przekonuje, że dowódca nie zgłosiłby nawet nieposłuszeństwa oddziału, bo sam nie rozumie, jaki jest cel wojny.
Sam Striełkow był swego czasu zwolennikiem ostrzejszych środków utrzymania dyscypliny w wojsku. Przyznał, że w 2014 roku podczas inwazji na Donbas rozstrzelał dwóch swoich podwładnych za kradzież.
Sabotażysta został uznany przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości za zbrodniarza wojennego i skazany na dożywocie za udział w zestrzeleniu cywilnego samolotu MH17 w Donbasie.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!