
Fot: Krasnoarmiejskij Kraft
Rosyjski aktor-milicjant pojechał na “koncert Kobzona”. Czeczenom się kiedyś wymknął, ale Ukraińcy dokończyli sprawę.
Ukraiński dron zlikwidował znanego rosyjskiego aktora, Borysa Połowinkina, który zasłynął niegdyś w serialach kryminalnych, m. in. jako “Dzielnicowy detektyw” – podaje Obozrevatel.
W latach 90. był milicjantem i pracował w FSB. Pojechał na wojnę w Czeczenii, gdzie za “zasługi bojowe” dostał awans na podpułkownika. Po odejściu do rezerwy zaczął robić karierę w TV. Najwyraźniej jednak przygód na planie filmowym było mu mało i postanowił znowu wykazać się w realu, jako ochotnik – dowódca oddziału szturmowego na Ukrainie, ps. Drwal”.
Tu ostatecznie “uspokoił go” ukraiński dron, który pewnego pięknego dnia w kwietniu tego roku wleciał za nim i za jego czterema żołnierzami do ich ziemianki pod Kurdiumiwką w obwodzie donieckim. Od tego czasu słuch po “dzielnym detektywie” przepadł, uznano go za “zaginionego bez wieści”.
Teraz jednak “wieść” się pojawiła, a mianowicie taka, że definitywnie nie żyje. Rosyjskie media potwierdzają i leją łzy po “poległym bohaterze” – pogromcy filmowych przestępców, który w realnym życiu sam stał się wojennym przestępcą. Cóż za niepowetowana strata dla światowej kinematografii.
Zobacz także: Pali się! Co za pech, zbiorniki były pełne… (WIDEO).
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!