Wystrzelona z wyrzutni „Buk” rakieta rozerwała się 20 m od lewego silnika malezyjskiego Boeinga – oświadczył Jan Nowikow – dyrektor generalny rosyjskiego koncernu rakietowego Ałmaz-Antej, prezentując na konferencji prasowej w Moskwie wyniki rosyjskiego śledztwa w sprawie zestrzelenia nad Donbasem w lipcu ubiegłego roku malezyjskiego samolotu pasażerskiego.
„Odłamek uderzył w ster dowódcy samolotu, a także w jego fotel. Na podstawie analizy wszystkich elementów doszliśmy do wniosku, że większość odłamków, które raziły samolot przeleciała wzdłuż całego kadłuba” – wyjaśnił rosyjski ekspert.
„W czasie analizy zwróciliśmy uwagę, że skrzydło i część lewego statecznika mają uszkodzenia wielkości 8-14 mm, typowe dla elementów rażących rakiety „Buk” – dodał Nowikow. W czasie przeprowadzonego eksperymentu eksperci ustalili, że była to dokładnie rakieta 9M38 wystrzelona z wyrzutni typu Buk-M1 wyprodukowana jeszcze w 1986 r.
Rosjanie potwierdzają, że ukraińska armia nie dysponuje tego typu rakietami, ale zapewniają, że również armia rosyjska wycofała je dawno ze swojego wyposażenia, a od 2011 r. nawet ich „zabroniła”.
Z kolei doradca głównego konstruktora koncernu Ałmaz-Antej Michaił Małyszewskij dodaje, że rakieta eksplodowała co najmniej 20 metrów od lewego silnika, a żeby przebić dwie lub więcej przegrody samolotu musiałaby eksplodować co najwyżej 17 metrów od niego.
Nie wiadomo jednak, czego konkretnie miałoby to dowodzić, skoro generalnie rosyjscy eksperci przyznają przecież, że Boeing został zestrzelony rakietą „Buk”.
Do takiego samego wniosku doszła też międzynarodowa komisja badająca okoliczności zestrzelenia malezyjskiego samolotu – wyniki jej prac podała w końcowym raporcie ze śledztwa holenderska Rada Bezpieczeństwa.
Według tej komisji, rakieta poraziła kabinę pilotów z lewej strony. Raport nie wskazuje jednak, kto użył tej rakiety, określa tylko obszar o łącznej powierzchni 320 km kw., z którego musiała ona zostać zestrzelona. „Aby określić dokładne miejsce konieczna jest dodatkowa ekspertyza sądowa, a to wykracza poza mandat holenderskiej Rady Bezpieczeństwa” – napisano w raporcie.
Holenderscy eksperci ocenili także, że ukraińskie władze miały wystarczające powody, aby w celach bezpieczeństwa zamknąć przestrzeń powietrzną nad rejonem walk w Donbasie dla ruchu pasażerskiego, czego jednak nie zrobiły. O ryzyku dla ruchu pasażerskiego nie uprzedziła także druga strona konfliktu, czyli separatyści – dodają holenderscy śledczy.
Tymczasem śledczy ukraińscy wskazują dokładne miejsce wystrzelenia rakiety – rejon miejscowości Snieżnoje. Ich zdaniem, rakieta eksplodowała jednak nie z boku maszyny, a bezpośrednio przed nią, czego ma dowodzić trajektoria lotu.
„Rakieta miała celowo zabić pilotów, żeby uniemożliwić nawet ewentualne awaryjne lądowanie Boeinga” – ocenia szef ukraińskiej komisji śledczej Giennadij Zubko.
Z kolei premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk oświadczył na posiedzeniu rządu, że rosyjskie służby specjalne świadomie zestrzeliły Boeinga. Według niego, separatyści nie umieli kierować wyrzutnią „Buk” i mogli to zrobić tylko profesjonalni wojskowi z Rosji.
Przypomnijmy, że w zestrzelonym koło miasta Torez Boeingu zginęło 298 osób, między innymi 193 Holendrów, 28 Malezyjczyków i 27 Australijczyków. Do tragedii doszło na terenie kontrolowanym przez donbaskich separatystów.
Rosjanie od początku zaprzeczali, że to oni zestrzelili samolot. Kreml twierdził, że strącił go ukraiński myśliwiec. Obecnie międzynarodowa komisja zdecydowanie wykluczyła taką wersję, gdyż wtedy – jej zdaniem – uszkodzenia samolotu wyglądałyby zupełnie inaczej. Również w ciałach ofiar znaleziono fragmenty odłamków z rakiety „Buk”.
Na początku czerwca br. zachodni eksperci ujawnili też, że Rosjanie sfałszowali zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy, aby ukryć własną winę i zrzucić ją na stronę ukraińską. Rosja zablokowała także w Radzie Bezpieczeństwa ONZ powołanie międzynarodowego trybunału w sprawie zestrzelonego Boeinga twierdząc, że „doprowadziłoby to do wzrostu napięcia międzynarodowego”.
Kresy24.pl
16 komentarzy
jubus
13 października 2015 o 17:33Tak to wygląda po rosyjsku. Najpierw nakłamać w żywe oczy, potem powoli, rakiem się wycofywać, niby przyznać się, ale faktycznie i tak umyć ręce. My to znamy ze sprawy katyńskiej, niech nikt w Holandii czy Malezji lub Australii się nie spodziewa, że Moskwa otwarcie przyzna, że to oni lub ich ludzie (Striełkow czy inny oszołom).
Vandal
13 października 2015 o 18:32to jest fakt!, jak i to, ze ukraincy powinni zamknac przestrzen powietrzna, przynajmniej nad strefa dzialan wojennych.
Poniewaz oficjalnie nie ma winnego to rodziny ofiar beda sadzic o odszkodowania ukraine za to ze tej przestrzeni nie zamkneli co w pewnym sensie czyni ich odpowiedzialnymi za ta tragedie.
maciek
13 października 2015 o 20:52Sądzić mają prawo. I pewnie wygrają, bo i racje mają. Co nie zmienia faktu, że krew na rękach ma ten co wystrzelił, a nie ten, co nie upilnował.
lew
13 października 2015 o 21:38Rakieta wyprodukowana w 1986 roku, rakietą rosyjską, czy wy jesteście normalni, czy tylko potencjalnych czytelników uważacie za głupców.
Barnaba
13 października 2015 o 17:49Od samego początku wierzyłem w to że to była rosyjska rakieta odpalona przez separatystów. Dlaczego jednak Ukraińcy z premedytacją wysyłali samoloty żeby leciały między rakietami? Przecież wiedzieli że separatyści mogą zestrzeliwać samoloty na dużych wysokościach bo już to wcześniej robili. Mimo to wysyłali tam samoloty pasażerskie pomimo że mogli wytyczyć inny bezpieczniejszy korytarz powietrzny.
observer48
13 października 2015 o 21:04Pijane terrorystyczne małpy z Donbasu nie były w stanie obsługiwać tak skomplikowanego systemu, jak wyrzutnia BUK sprzężona z systemem radarów i mobilnym centrum dowodzenia. Jest to tylko kwestia czasu i pieniędzy, aby dowiedzieć się nazwisk zawodowych roSSyjskich żołnierzy obsługujących ten system i winnych odpalenia tej rakiety. Nie wiadomo, czy jeszcze żyją, ale do rodzin można będzie dotrzeć. Wszystkich nie wymordują.
Barnaba
15 października 2015 o 00:24Poczytaj sobie co się dzieje na świecie po tym jak Rosja odpaliła rakiety z Morza Kaspijskiego- wszystkie korytarze powietrzne są zamknięte do lotów samolotów pasażerskich, które prowadziły nad terytorium przelotu rakiet. I tak reaguje cywilizowany świat. Zasada jest prosta- tam gdzie strzelają się nie lata. Oczywiście Hunów z Ukrainy zasady cywilizowanego świata nie obowiązywały i efekt tego mamy. A wystarczyło wyznaczyć bezpieczny korytarz jak robi to reszta świata i do tragedii by nie doszło. Jak NATO bombardowało Serbię to samolot z papieżem poleciał naokoło zmienionym korytarzem i bezpiecznie doleciał. Można było? Oczywiście że można! Ale trzeba chcieć. Wiedzieli z kim tam mają do czynienia a mimo to wysyłali tam samoloty. No i się popisali przed światem. Wyszło na jaw że to wojna Hunów z Hunami i tyle w temacie.
JURIJ RUSKI BANDYTA
13 października 2015 o 17:52KREMLOWSKIE „ANALIZY” WARTE TYLE ILE KREMLOWSKA „PRAWDA”… }) ___ TYLKO WOLNY ŚWIAT JEST WIARYGODNY… }) ___ http://www.onderzoeksraad.nl/
SyøTroll
13 października 2015 o 18:11Każdy ma swoją prawdę, ciekawe w jaki sposób strona Ukraińska dostarczyła materiał porównawczy z rakiety, której „nie miała” na stanie. Oto jest pytanie ?
Starodupcew i Gołodupcew
13 października 2015 o 22:53Tak jak Ty masz swoją kacapską prawdę.
ZdrowaWoda
14 października 2015 o 23:17Prawda jest jedna, ruska prostytutko.
tomek
13 października 2015 o 20:07Kto zestrzelił było jasne tuż po zestrzeleniu jak ruski bandyta umieścił w internecie informację, że zestrzelił „pticzka”.
Zibi
13 października 2015 o 20:39Ja mieszkam w Holandi i wiem na 200% ze w Smolensku ten zamach byl zaplanowany przez putina i politykow polskich Ludzie wy naprawde jestescie slepi! albo bojcie sie Rucholi przeciesz oni chca pochlonac cala Europe te wojny w Syri Turcj to wlasnie powoduje ten zgnily ruski kacap ten Boeing to za wygrane mecze z rosia tak tu mowia w Holandi ten putin powinien jak najszypciej zostac Z……y!!!!!!
lew
14 października 2015 o 20:27Mieszkasz w Holandii a ten twój wpis to sarkazm czy głupota?.
Edi
14 października 2015 o 08:29A prawda jest jak prostytutka, wszyscy jej chcą a nikt nie kocha
obserwator
15 października 2015 o 13:03Za miesiąc przyznają, że wprawdzie wystrzelona została z terenów okupowanych przez prorosyjskich terrorystów, ale odpalił ją ukraiński agent, a gdy i ta bzdura upadnie, to okaże się, że może strzelał i agent ruskiego specnazu, ale został wprowadzony w błąd przez ukraińskiego dywersanta mówiącego, że to leci amerykański myśliwiec.