Nowe przepisy umożliwiające Polakom bezwizowy wjazd do Brześcia i Grodna oraz okolic białoruskiej części Puszczy Białowieskiej i Kanału Augustowskiego na okres do 10 dni, to zdaniem szefa Ośrodka Studiów Wschodnich Adama Eberhardta działanie o charakterze finansowym, ale mają również wymiar polityczny.
Według eksperta, podejmując decyzję o wydłużeniu „bezwiza” Aleksander Łukaszenka puszcza oko i pokazuje jak bardzo Białoruś się liberalizuje – „proszę, można do Mińska czy Grodna wjechać bez wizy” – mówił w audycji „Więcej świata” na antenie radiowej Jedynki dyrektor OSW.
Pytany przez Grzegorza Ślubowskiego, czy ułatwienia te należy odczytywać jako sygnał polityczny, powiedział, że to jest przede wszystkim sygnał merkantylny.
„To próba władz białoruskich zwiększenia wpływów dewizowych. Sytuacja gospodarcza jest katastrofalna, szczególnie w wymiarze handlu zagranicznego, braku dewiz. Każdy sposób jest dobry, aby przyciągnąć turystów, a z nimi euro, dolary czy ruble rosyjskie – zauważył ekspert. – To działanie o charakterze przede wszystkim finansowym, ale również ma wymiar polityczny. Prezydent Łukaszenka stara się mrugać okiem, pokazywać, jak bardzo Białoruś się liberalizuje. Proszę, można do Mińska czy Grodna wjechać bez wizy” – dodał.
Eberhardt przypomniał, że problemy finansowe, z którymi boryka się Białoruś są następstwem kryzysu gospodarczego w Rosji.
-Białoruś ma spory problem. Kryzys rosyjski w sposób zwielokrotniony uderzył w Białoruś, która do tej pory czerpała krociowe zyski, po pierwsze dzięki tanim surowcom energetycznym z Rosji, w tym ropie naftowej, którą przerabiała we własnych rafineriach i reeksportowała, z rosyjskiego rynku zbytu na białoruskie towary, który również bardzo się skurczył, i wreszcie z różnego rodzaju kredytów umarzanych w takim czy innym stopniu, które Rosja szczodrze przez 22 lata rządów Łukaszenki udzielała. Te trzy strumyczki wydają się wyraźnie wysychać, co wywołuje nerwowość strony białoruskiej – podkreślił Eberhardt.
Pytany, czy możliwe jest naprawienie finansów publicznych nie przeprowadzając poważnych reform, ekspert zwrócł uwagę, że o ile przez ponad 20 lat Aleksandrowi Łukaszence udawało się uniknąć transformacji, to jednak kryzys strukturalny, z którym mamy do czynienia dziś, jest znacznie głębszy.
„Co trzecie przedsiębiorstwo państwowe przemysłu ciężkiego na Białorusi jest trwale i systemowo nierentowne, niestabilna sytuacja sektora bankowego, który jest zmuszany do wspierania tychże przedsiębiorstw, i rosnąca emigracja – to wymiar społeczny, który przekłada się na wymiar ekonomiczny”.
Szef OSW wyjaśnił, że w przeciwieństwie do zjawiska masowej emigracji na Zachód obywateli Ukrainy, Białorusini przyjmują kierunek na Wschód, a dzieje się tak na skutek zacieśniania sojuszu białorusko – rosyjskiego w ramach Państwa Związkowego Rosji i Białorusi.
Prowadzący audycję Grzegorz Ślubowski zauważył, że sytuacja jest o tyle trudna, że Aleksander Łukaszenka myśląc z jednej strony o zachowaniu państwa białoruskiego, oraz o zachowaniu władzy i wszystkich jej atrybutów, a z drugiej uzależniony mocno od Rosji, jest skazany na kapitulację wobec Kremla.
I na koniec smutna konstatacja Adama Eberhardta:
„Ci wszyscy, którzy po 23 latach rządów Łukaszenki mają go dosyć, i szukają jakiejś alternatywy, nie znajdą jej na Białorusi. Mam wrażenie, że coraz więcej ludzi jedyną możliwość zmian na lepsze widzi w Rosji. To taki paradoks. Projekt Białoruś okazuje się nie udany. Wobec tego, że Łukaszenka nie radzi sobie z sytuacją społeczną i gospodarczą, rozczarowanie prezydentem przekłada się na rozczarowanie wobec własnego państwa, a to otwiera Rosji pole manewru”.
Kresy24.pl za polskieradio.pl/AB
1 komentarz
koza
11 stycznia 2018 o 08:40W jakim celu wymyśla się „bezwizowy” ruch dna Białoruś do dwóch miast. Przecież wiadomo, że Polacy tam pojadą tylko po tanie paliwo i jakieś drobne towary. Zapewne większość Polaków chciałaby podróżować po całej Białorusi ale jak mawiał klasyk Łukaszenko – turysta to szpieg, więc marne szanse aby tak się stało. Zależność od Rosji powoduje, że wszystkie te pomysły nie przyniosą zbyt wiele dobra dla Białorusi.Dodatkowe utrudnienia to konieczność meldowania się na komisariatach policji w przypadku noclegów u rodzin czy znajomych jest jakąś archaicznością nieznana dla nas ( od wielu lat). Tylko całkowite zniesienie wiz spowoduje napływ turystów do tego kraju.