Departament bezpieczeństwa państwowego Litwy opublikował coroczny raport o zagrożeniach dla kraju. Jednym z poruszonych wątków jest dwukrotna wizyta na Litwie w lutym 2020 roku sobowtóra jednego z najbogatszych ludzi w Rosji, Jewgienija Prigożyna zwanego przez media „kucharzem Putina”.
Litewska strona jest przekonana, że te wizyty były częścią psychologicznej operacji informacyjnej rosyjskich służb specjalnych mającej na celu pokazanie rzekomej słabości literwskich i unijnych instytucji. Dodał, że Rosjanie chcieli też sprawdzić jak działa litewskie służby specjalne i służby graniczne.
Dyrektor litewskich służb specjalnych Darius Janiszkis powiedział, że mężczyzna przyjechał na Litwę z paszportem na nazwisko Jewgienij Prigożyn prywatnym samolotem Prigożyna.
Z lotniska sobowtór pojechał pod budynek ministerstwa transportu Litwy w Wilnie, sfotografował się na jego tle, a pojechał na lotnisko i wyleciał do Rosji regularnym rejsem. Po tygodniu znowu przyleciał na Litwę i zrobił zdjęcia pod budynkiem parlamentu, muzeum narodowego i pod Pałacem Wielkich Książąt Litewskich. Następnego dnia poleciał na Białoruś.
Potem jedno z mediów rosyjskich opublikowało kilka materiałów, z których wynikało jakoby Jewgienij Prigożyn przyjechał na Litwę i rozmawiał z litewskimi politykami i biznesmenami, mimo sankcji USA. Artykuł był zilustrowany zdjęciami pod wspomnianymi budynkami. Litewski służby specjalne podkreślają, że w rzeczywistości sobowtór Prigożyna nie spotkał się na Litwie z żadnym przedstawicielem władz lub biznesu.
Janiszkis wskazuje, że operacja najwyraźniej się nie powiodła, bo poza paroma bulwarowymi mediami sprawa nie wywołała rezonansu ani w Rosji, ani na Litwie, ani w innych krajach UE i NATO.
Przypomnijmy, że USA obłożyły sankcjami Prigożyna i jego firmy w 2018 roku z powodu podejrzenia o nielagalne mieszanie się do amerykańskiej polityki za pomocą „farbyki troli”. Potem sankcje zostały rozszerzone jeszcze na inne firmy Prigożyna, w tym tzw. „Grupę Wagnera”, powiązaną według zachodnich i niezależnych rosyjskich mediów z rosyjskim wywiadem wojskowym firmę należącą do Prigożyna i wysyłającą najemników na Ukrainę, do krajów Azji, Afryki czy do Wenezueli. W październiku 2020 roku także UE wpisała Prigożyna na listę sankcji oskarżając go o dostawy broni do Libii. Prigożyn jest także poszukiwany przez FBI.
Oprac. MaH, tvrain.ru
fot. Pixabay License
1 komentarz
qumaty
8 marca 2021 o 15:42no jak po co? Dla draki. Litwini mieli go aresztować, a potem wypuścić jak niepyszni „bo to nie ten”. Ruska propaganda miałaby używanie o ciamajdach z Zachodu. Nie wiem skąd wiedzieli, że to nie ten (pewnie od amerykanów), ale haczyka nie połkneli. Z listu gończego FBI można się oczywiście w Rosji śmiać, ale poza nią to już niekoniecznie. W praktyce podróże po świecie ów „kucharz Putina” może sobie na dziś darować. Matuszka Rasija musi mu starczyć. Ot na bliny do baćki conajwyżej wyskoczyć za miedzę