Przeprowadzony dzisiejszej nocy atak hakerski na zasoby internetowe rządu Ukrainy jest największy w ciągu ostatnich czterech lat. Poinformował o tym podczas konferencji prasowej Wiktor Żora, zastępca przewodniczącego Państwowej Służby Łączności Specjalnej i Ochrony Informacji Ukrainy ds. rozwoju cyfrowego, transformacji cyfrowych i cyfryzacji.
„Możemy tu przypomnieć ataki na sektor energetyczny w latach 2015-2016, ataki na Skarb Państwa w 2015 roku, atak „NotPetya” w 2017 roku. Niestety trzeba stwierdzić, że w ciągu ostatnich czterech lat jest to najpotężniejszy atak, co najmniej jeśli chodzi o jego zasięg Mamy smutne statystyki dotyczące cyberagresji, na którą jesteśmy narażeni. Muszę stwierdzić, że liczba ataków na naszą infrastrukturę wzrasta. Nie wszystkie się powiodły, dzisiaj w nocy stanęliśmy przed tak poważnym wyzwaniem” – powiedział.
Według niego, technologie użyte podczas dzisiejszego ataku różnią się od tych, które cyberprzestępcy wykorzystali podczas ataku „NotPetya”.
Poinformował, że cyberochrona znacznej części krajowych zasobów informacyjnych jest niedoskonała, dlatego państwo aktywnie stara się zwiększać jej poziom.
„W ciągu ostatniego roku poczyniliśmy znaczne postępy w tej dziedzinie. Ale zdajemy sobie sprawę z dużej ilości środków, które są rzucane, aby zniszczyć tę równowagę, co czyni Ukrainę podatną na takie ataki w cyberprzestrzeni” – powiedział.
Jak dotąd Państwowa Służba Łączności Specjalnej i Ochrony Informacji Ukrainy nie ma dowodów na udział Federacji Rosyjskiej w tym ataku hakerskim.
Żora zapytany przez dziennikarza w tej sprawie, odpowiedział: „Nikogo nie obwiniałem i nigdy nie wymieniłem kraju, o którym pan wspomniał. Dlaczego? Ponieważ wszelkie dane, które mogą wskazywać na udział jednej lub drugiej strony w przeprowadzaniu cyberataków, tak zwana atrybucja, może być dokonana po pełnym dochodzeniu w sprawie incydentu na dużą skalę. Jak tylko będziemy mieli niepodważalne dowody cyfrowe i wiedzę, co się stało, będziemy gotowi wydać odpowiednie oświadczenie. Dochodzenie trwa, dlatego ja i moi koledzy nie możemy przedstawić żadnych konkretnych oskarżeń w tej chwili” – powiedział.
Jednocześnie zauważył, że pierwsze doniesienia o zamachu pojawiły się w zasobach informacyjnych „kraju sąsiedniego”.
Przypomniał też, że podczas cyberataku na system wyborczy w 2014 roku informacje o incydencie zostały opublikowane tylko w rosyjskich zasobach internetowych.
„Dane, które towarzyszyły śledztwu w sprawie innych znaczących incydentów, pośrednio wskazują, że ataki te pochodzą z Federacji Rosyjskiej” – dodał.
Przypomnijmy, dzisiejszej nocy doszło do ataku hakerskiego na szereg rządowych stron internetowych władz Ukrainy, m.in. Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Edukacji i Nauki, Państwowego Pogotowia Ratunkowego i innych. Na głównych stronach tych witryn pojawił się prowokacyjny komunikat. Prace większości zasobów publicznych, których to dotyczy, zostały już wznowione.
W sumie hakerzy zaatakowali około 70 witryn.
Wicepremier, minister transformacji cyfrowej Mychajło Fiodorow zapewnił, że dane Ukraińców są bezpieczne.
Opr. TB, UNIAN
fot. Geralt/https://pixabay.com/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!