12 sierpnia minęła 11. rocznica wystąpienia Lecha Kaczyńskiego na wiecu w Tbilisi. Polski prezydent przybył tam, podczas wojny rosyjsko-gruzińskiej po kolejnym bombardowaniu przez Rosjan miasta Gori, by wesprzeć zaatakowany przez Moskwę naród, by pokazać Gruzinom, że nie są sami.
Wypowiedziane wówczas słowa polski prezydent wygłosił piątego dnia wojny rosyjsko-gruzińskiejm, gdy wraz z prezydentami Litwy, Estonii, Ukrainy i premierem Łotwy przybył do stolicy Gruzji. Ta mobilizacja szefów państw bałtyckich i Ukrainy odbyła się dzięki inicjatywie polskiego prezydenta. Tylko on rozumiał, jak ważne jest okazanie solidarności z gruzińskiemu prezydentowi Micheilem Saakaszwilim, całemu narodowi.
Prezydent Kaczyński, który od pierwszego dnia wojny usiłował wymusić reakcję Unii Europejskiej i USA, NATO. Wreszcie postanowił osobiście polecieć do Gruzji, zabierając po drodze do samolotu przywódców Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii.
12 sierpnia późnym wieczorem prezydent Rzeczypospolitej przemówił do ponad 200 tysięcy Gruzinów zgromadzonych w Tbilisi. Zapewnił gruzińskich obywateli, że nie zostali sami w walce z Rosją. Przypomnijmy te słowa;
– Gdy zainicjowałem ten przyjazd niektórzy sądzili, że prezydenci będą się obawiać. Nikt się nie obawiał. Wszyscy przyjechali, bo Środkowa Europa ma odważnych przywódców. I chciałbym to powiedzieć nie tylko Wam, chciałbym to powiedzieć również tym z naszej wspólnej Unii Europejskiej, że Europa Środkowa, Gruzja, że cały nasz region będzie się liczył, że jesteśmy podmiotem – mówił.
– I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę – przestrzegał prezydent Rzeczypospolitej.
– Wierzymy, że Europa zrozumie Wasze prawo do wolności i zrozumie też swoje interesy. Zrozumie, że bez Gruzji Rosja przywróci swoje imperium, a to nie jest w niczyim interesie. Dlatego jesteśmy tutaj – dodał Lech Kaczyński.
Polski przywódca podkreślił, że agresja na Gruzję oznacza powrót do dobrze znanej sąsiadom Rosji imperialnej polityki poprzednich wieków. – Po raz pierwszy od dłuższego czasu nasi sąsiedzi z północy, dla nas także z północy, ze wschodu, pokazali twarz, którą znamy od setek lat. Ci sąsiedzi uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać – powiedział.
– My mówimy nie! Ten kraj to Rosja. Ten kraj uważa, że dawne czasy upadłego, niecałe 20 lat temu, imperium wracają. Że znów dominacja będzie cechą tego regionu. Otóż nie będzie. Te czasy się skończyły raz na zawsze. Nie na dwadzieścia, trzydzieści, czy pięćdziesiąt lat! – zapewnił prezydent.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!