14 września zapadł wyrok w sprawie dziennikarza Dzianisa Iwaszyna. Został skazany na 13 lat ciężkich łagrów za „zdradę stanu”. Musi także wypłacić odszkodowanie za szkody moralne dziewięciu ofiarom. Nie wiadomo, kim one są, ponieważ proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami.
Łącznie z grzywną dziennikarz musi zapłacić 22 800 rubli białoruskich, czyli równowartość ponad 9 tysięcy dolarów.
Proces Dzianisa Iwaszyna toczył się prawie miesiąc przed Sądem Okręgowym w Grodnie. Sędzia Walery Romanowski uczynił proces niejawnym, ponieważ „rozważano tam tajemnice państwowe”.
Dziennikarza zatrzymali 12 marca 2021 roku funkcjonariusze KGB, kiedy poszedł do apteki po lekarstwa dla swojej babci.
Został oskarżony na podstawie art. 365 (ingerencja w działalność oficera spraw wewnętrznych) i część 1 art. 356 kodeksu karnego (zdrada państwa). Dziennikarzowi groziła do 15 lat więzienia.
Iwaszyn pisał w niezależnej gazecie „Nowy Czas” oraz jako wolontariusz redagujący białoruską wersję InformNapalm, która bada wpływ rosyjskiej agresji na inne kraje.
Znany jest z publikacji o skandalicznej zabudowie podmińskiego uroczyska Kuropaty, gdzie leżą ofiary reżimu stalinowskiego, w tym Polacy. Pisał także o wpływie „ruskiego miru” na Białoruś i Syrię.
Krewni i koledzy uważają, że zatrzymanie Iwaszyna ma związek z jego ostatnim śledztwem w sprawie byłych ukraińskich żołnierzy Berkutu, którzy dostali pracę w białoruskiej milicji. Dziennikarz został zatrzymany następnego dnia po tym, jak udzielił wywiadu na ten temat dla kanału telewizyjnego „Nastojaszcze Wremia”.
ba/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!