Wprawdzie żaden z organów prawa nie był w stanie przedstawić jej dowodów na złamanie przepisów kodeksu drogowego, znana obrończyni praw człowieka Elena Tonkaczowa dowiedziała się przynajmniej, dlaczego wszczęto wobec niej procedurę ekstradycji.
Jak informowaliśmy na portalu Kresy24.pl., szefowa „Centrum Transformacji Prawnej” Elena Tonkaczowa, znana obrończyni praw człowieka została pozbawiona prawa pobytu na Białorusi, a następnie wszczęto wobec niej procedurę deportacji z terytorium RB.
Tonkaczowa powiedziała portalowi naviny.by, że do dnia dzisiejszego nie otrzymała od funkcjonariuszy służby migracyjnej informacji o naruszeniach, których rzekomo miała się dopuścić.
„Nie mam informacji o ich liczbie, ani o czasie i miejscu, w którym miałyby powstać naruszenia kodeksu drogowego. W decyzji o anulowaniu mojego pozwolenia na pobyt stały w ogóle nie podaje się przyczyny, podano tylko artykuł ustawy, na podstawie której przyjęto decyzję. W rzeczywistości nie przedstawiono mi żadnych konkretnych przykładów naruszenia, które stanowią podstawę decyzji o moim wydaleniu. Wiem, że została ona podjęta jakoby w interesie porządku publicznego, na podstawie kodeksu administracyjnego” – powiedziała Tonkaczowa w wywiadzie dla portalu naviny.by.
Prawniczka podkreśliła, że słyszała komentarze urzędników, którzy twierdzą, że została jakoby ukarana za nagminne przekraczanie prędkości, które zostało zarejestrowane przez kamery. Kobieta twierdzi, że samochód, który jest na nią zarejestrowany, wykorzystywany jest do celów służbowych przez innych pracowników organizacji . Ale aby udowodnić, kto siedział za kółkiem gdy doszło do złamania kodeksu drogowego, potrzebne jest wiedza o tym, kiedy miało to miejsce. Tymczasem nie wiadomo nic.
Elena Tonkaczowa poinformowała, że zapłaciła w tym roku kilka mandatów, ale chodzi o drobne naruszenia, np. miała na liczniku 70 km/h pod znakiem ograniczenia do 60 km/h. Podkreśla, że nigdy nie zdażyło się, by zatrzymano jej prawo jazdy, nigdy nie miała problemów z milicją drogową.
Jak podkreślają prawnicy i przedstawiciele organizacji społecznych, działania władz wobec Tonkaczowej są niewspółmierne do drobnych naruszeń, które jakoby stały się podstawą jej prześladowania.
Przypomnijmy, ElenaTonkaczewa jest obywatelką Federacji Rosyjskiej, ale od 30 lat mieszka na Białorusi. Od ponad 15 lat zajmuje się działalnością na rzecz obrony praw człowieka na Białorusi.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!