Na 28 października br. konserwatywno – chrześcijańska partia Białoruski Front Narodowy, wzywa do wzięcia udziału w Dziadach, czyli marszu pamięci o przodkach. Władze białoruskiej stolicy wyraziły zgodę na przeprowadzenie akcji.
Jak co roku marsz wyruszy z Mińska i przejdzie na uroczysko Kuropaty, w miejscu gdzie w czasach stalinowskich masowo rozstrzeliwano „wrogów Związku Radzieckiego” odbędzie się wiec połączony z modlitwą za zmarłych.
W tym roku Dziady będą obchodzone w szczególnej atmosferze. Tuż obok miejsca spoczynku setek tysięcy zamordowanych Białorusinów, Polaków i Rosjan powstał kompleks rekreacyjno – rozrywkowy „Bulbasz- Hall”. Wiosną ruszy budowa fabryki wyrobów cukierniczych „Spartak”.
Pomimo tego, że Kuropaty mają status zabytku historyczno-kulturowego widać, że władza postanowiła je ze wszech stron zabudować.
– To jak rękawica rzucona białoruskiemu narodowi, to dla nas duże wyzwanie – mówi wice przewodniczący BNF Juraś Bielieńkij.
Mimo tego organizatorzy wzywają do godnego i „powściągliwego” zachowania podczas marszu. Bielieńkij uważa, że marsz na Kuropaty, jak przez pryzmat pokazuje, jak przełamuje się świadomość narodowa białoruskiego społeczeństwa.
-Kuropaty są papierkiem lakmusowym, testem na trwałość narodu. Ilość osób, które stawią się na marszu, będzie odpowiedzią na to wyzwanie rzucone nam przez władze.
Tradycyjne marsze opozycji zwane „Dziadami” organizowane są na Białorusi od 1988. Wtedy po raz pierwszy Białorusini otwarcie wystąpili przeciwko komunizmowi i przynależności do Związku Radzieckiego.
Kresy24.pl/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!