Białoruskie media potwierdzają: Dwóch funkcjonariuszy białoruskiegi KGB z obwodu homelskiego wysadziło się w powietrze na minie przeciwczołgowej, pozostawionej przez żołnierzy rosyjskich. Obaj ponieśli śmierć na miejscu.
Mina pozostała w pobliżu obozu wojskowego założonego dla rosyjskich jednostek w pobliżu granicy z Ukrainą.
Nasza Niwa podaje, że struktury państwowe Białorusi próbują ukryć śmierć funkcjonariuszy.
„Rosyjska formacja rozbiła obóz w lesie w obwodzie homelskim, w pobliżu Poleskiego Rezerwatu Ekologicznego – twierdzi w rozmowie z „Naszą Niwą” źródło. – Wszystko zostało zrobione zgodnie ze sztuką wojskową: okopali się, zaminowali podejścia z kilku stron, i obóz gotowy. Oni nawet nie wiedzieli, gdzie są. Mogli myśleć, że są na Ukrainie. Po pewnym czasie otrzymali rozkaz ruszenia na południe. Opuścili swoje pozycje, zapomnieli nawet o kilku skrzynkach z amunicją”– mówi anonimowy informator, zaznajomiony ze sprawą.
Mężczyzna podkreśla w rozmownie z dziennikarzami, że prawdopodobnie białoruskie organy ścigania nie miały nawet pojęcia o istnieniu rosyjskiego obozu. Nie wiadomo, czy to incydent w komunikacji między stronami, czy rosyjskie wojska systematycznie wykorzystują terytorium Białorusi bez informowania strony białoruskiej o miejscu ich pobytu.
„Na skrzynki z amunicją natknęli się leśniczy, i donieśli komu trzeba”, mówi źródło Naszej Niwy.
To leśniczy mieli wskazać dwóm funkcjonariuszom homelskiego wydziału KGB miejsce znalezienia skrzyni z amunicją. Ci, udali się na miejsce, ale nie spodziewali się widocznie, że teren został zaminowany.
Eksplodowali, prawdopodobnie trafiając w minę przeciwczołgową, którą Rosjanie zostawili przy wejściu do obozu.
„Dwóch oficerów KGB zostało zabitych”- twierdzą informtorzy.
Według gazety jednym z zabitych jest 35-letni podpułkownik KGB Andriej Rewucki.
oprac. ba za nashaniva.com
1 komentarz
bromek
10 kwietnia 2022 o 12:33I bardzo dobrze. Dwóch bandytów mnie. Mała rzecz a cieszy…