„Muszą wydawać rozkazy niedozbrojonym i mało doświadczonym jednostkom, aby te przemieszczały się na kolejne obszary i osiągały nierealistyczne cele” – powiedział o działaniach Rosji wysoki rangą urzędnik NATO. Podkreślił, że Moskwie brakuje środków do dużej ofensywy na Ukrainie.
Ze wspomnianym urzędnikiem przed otwarciem szczytu NATO rozmawiali dziennikarze Reuters. Podkreślił on, że Rosja nie ma zarówno dość amunicji, jak i wojska, aby móc rozpocząć zakrojoną na szeroką skalę ofensywę na Ukrainie.
Chcący zachować anonimowość urzędnik podkreślił, że Rosja na polu bitwy ponosi „bardzo wysokie” straty i walczy obecnie o utrzymanie niewielkich zdobyczy terytorialnych
Dodał też, że w celu przeprowadzenia prawdziwych operacji ofensywnych Rosja musiałaby zapewnić sobie bardzo duże dostawy amunicji z krajów poza Iranem czy Koreą Północną. Co więcej, Putin będzie zmuszony do zainicjowania nowej mobilizacji na dużą skalę.
Urzędnik NATO podkreślił, że obecnie Rosja rekrutuje około 30 tysięcy żołnierzy miesięcznie, dzięki czemu jest w stanie absorbować duże straty w walce. Choć Kijów poniósł znaczne straty, w ocenie NATO obrona Ukrainy znacznie się poprawiła. W ocenie Sojuszu, Rosja będzie w stanie utrzymywać gospodarkę wojenną jeszcze przez 3 lub 4 lata.
swi/pravda.com.ua
2 komentarzy
kokoszka
10 lipca 2024 o 09:59Mam nadzieję, że decydenci u góry wiedzą co robią, jeśli chodzi o NATO i sojuszników.
Musimy zakładać, że mają dużo więcej danych o których my nawet nie śnimy i przez to są podejmowane takie a nie inne decyzje.
Kocur
10 lipca 2024 o 13:21Może w końcu tym sukinsynom zaczną kończyć się wszelkie rezerwy i zaczną jechać na oparach. W takim układzie była by szansa przetrzepać im futro i pogonić do domu.