„Słuszna” władza ustawodawcza została w Rosji w niedzielę utrwalona, pora na prezydencką. Przed wyborami 2018 roku Władimir Putin przygotowuje obywatelom niespodziankę – podaruje im potężną instytucję bezpieczeństwa.
Po wygranych przez prokremlowskie partie wyborach parlamentarnych w Rosji szykuje się reorganizacja całego aparatu bezpieczeństwa. Mówi się o „powrocie KGB” – kilka służb ma być połączonych w jedną potężną instytucję bezpieczeństwa. Zamiast blisko dziesięciu byłyby cztery: Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego (MGB), Ministerstwo Obrony, MSW oraz Prokuratura Generalna – pisze portal tvn24.pl, powołując się na rosyjskiego „Kommiersanta”.
Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego ma powstać jeszcze przed wyborami prezydenckimi w 2018 roku na bazie Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). W jego kład włączone zostaną SWR i SWO. Zadaniem tak skonturowanego MGB będzie zapewnienie „bezpieczeństwa wewnętrznego” strukturom siłowym i organom ochrony prawa.
Młodszym czytelnikom wyjaśniamy, że Komitet Bezpieczeństwa Państwowego, niesławnej pamięci KGB, o którego powrocie znów dziś jest głośno w Rosji, to sowiecki resort ochrony bezpieczeństwa z czasów ZSRS (w tym kontrwywiad w sprawach cywilnych i wojskowych, wywiad w sprawach cywilnych). Stosował inwigilację ludności, zwalczanie rzeczywistych i domniemanych przeciwników partii, zwalczał niezależny obieg informacji itp. Istniał od marca 1954 do października 1991 – jako następca CzeKa i NKWD. Był określany jako „tarcza i miecz Partii”. W trakcie pieriestrojki i w czasie rozpadu ZSRS był stopniowo dzielony, a wiele komórek organizacyjnych zlikwidowano.
Planowana przez Putina reorganizacja ma objąć również Komitet Śledczy (powróci do Prokuratury Generalnej). Zlikwidowane też zostanie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych – jego funkcje mają być podzielone między Ministerstwo Obrony i MSW. Samodzielność ma zachować Służba Bezpieczeństwa Prezydenta (SBP), obecnie wchodząca w skład FSO na zasadzie autonomii.
Tych „fundamentalnych” zmian dokonywać będzie w imię pomyślnego rozwoju kraju i dla dobra społeczeństwa Władimir Putin wraz z dotychczas rządzącą partią Jedna Rosja, która w niedzielnych wyborach do Dumy Państwowej zdobyła 53,8 proc. (to więcej niż 5 lat temu – w wyborach w 2011 roku partia Putina uzyskała wynik 49,3 proc.). Poinformowała o takim wyniku dzisiaj rano Centralna Komisja Wyborcza po przeliczeniu 60 proc. głosów. Na drugim miejscu znalazła się kierowana przez Giennadija Ziuganowa Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) – 13,9 proc. głosów, a na trzecim Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego z 13,7 proc. Czwartą partią, która przekroczyła pięcioprocentowy próg wyborczy dla partii jest Sprawiedliwa Rosja, dowodzona przez Siergieja Mironowa – uzyskała ona ponad 6 proc. głosów.
Już za dwa lata kolejne święto demokracji w Rosji: wybory prezydenckie.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
6 komentarzy
JURIJ RUSKI BANDYTA
19 września 2016 o 18:05NIEZBADANE SĄ ŚCIEŻKI BOGA NAJWYŻSZEGO, OPĘTANY DO CNA KREMLOWSKI ROZBÓJNIK W MATERIALNYM FORMACIE KURDUPEL, NIE MIAŁ, NIE MA I NIGDY NIE BĘDZIE MIAŁ NIC DO GADANIA… })
Kocur
20 września 2016 o 08:10Łatwo przewidzieć, co będzie za 2 lata. Naród wybierze jednogłośnie swojego wodza. Chyba, że stanie się coś nie przewidzianego . . .
jubus
20 września 2016 o 11:11Na przykład to, że go sklonują i w wyborach będzie startowało 10 Putinów i każdy z nich dostanie po 15 procent.
jubus
20 września 2016 o 21:19Właściwie to wszystko może się zdarzyć, a znając historię Rosji, najpewniej będzie to jakiś mord na narodzie i coś, co zwykły człowiek z Zachodu co najwyżej ogląda na filmach. Moim zdaniem ta farsa pokazuje, że Putin i jego klika naprawdę nie ma poparcia w narodzie i robi się wszystko, aby rządzić „na ostro”. Te wyniki są podkręcone na ok. 20-25 procent. Frekwencja, faktycznie powinna być o niemal 10% niższa. To znaczy, że mało kto wziął udział w tej farsie.
Myślę, że wybory prezydenta będą wcześniej, już niedługo. Po tej informacji, przypomniał mi się sondaż sprzed paru lat, gdzie 50% Rosjan spodziewało się powrotu represji w stylu stalinowskim. Ciekawe, że nikt jakoś specjalnie sie nie przejał, bo większość przyjęła to do wiadomości.
Cóż, będą mordować, Ruski Człowiek jest na to przygotowany. Może tym radzej, aż tak, jak za Sowietów, nie będzie. Co najwyżej, ciut gorzej niż na Ukrainie.
jubus
20 września 2016 o 08:42Mnie to już nic nie zdziwi. Te „wybory” o których w ogóle zapomniałem, że takowe będą, to tylko dowód na to, że dzisiaj, nawet Chiny Ludowe są bardziej normalne niż Rosja, mniej skomuszałe i mniej zamordystyczne. A mentalność rosyjska jest jeszcze bardziej zdziczała, niż chińsko-komunistyczna. Kitajce przyjamniej mają Tajwan, Hong-Kong, Singapur, Malezję, tam pokazują, że są normalni.
Michał Kalinowslki
20 września 2016 o 13:41Tam w Ziemi Świętej toczy się wojna o dalszy kształt świata. I Wołodia też tam jest. Z tamtej krainy plugastwo rozlezie się po świecie, aż nadejdzie Pan, lecz siły piekielne go nie przemogą.