Białoruska Kristina Timanowska lekkoatletka, która krytykowała publicznie działaczy i trenerów, została siłą usunięta z wioski olimpijskiej i przewieziona przez mężczyzn pracujących przy reprezentacji na lotnisko.
Timansowska w międzyczasie nagrała na komórkę i zamieściła w internecie dramatyczny apel do władz Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Na lotnisku w Tokio wezwała na pomoc japońską policję. Powiedziała, że chcą ją wysłać pod przymusem na Białoruś. Po kilku godzinach poinformowała, że jest bezpieczna i pod opieką miejscowej policji.
MKOl oświadczył, że blisko przygląda się sytuacji i zwrócił się do Białoruskiego Komitetu Olimpijskiego o wyjaśnienia. Białoruski Komitet Olimpijski twierdzi, że Timanowska wycofała się z zawodów z powodu „stanu psychicznego”. Sama zawodniczka twierdzi, że to nieprawda, że jest zdrowa, i nawet nie była badana pod tym kątem.
Tymczasem łukaszystowskie media propagandowe wszczęły kampanię nienawiści przeciwko Timanowskiej.
Zawodniczka miała wziąć udział w jutrzejszych kwalifikacjach biegu na 200 metrów podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Wcześniej powiedziała w mediach społecznościowych, że na 29 lipca, na krótko przed startem sztafety 4 razy 400 metrów, została zgłoszona do tych zawodów, bo inni zawodnicy nie byli gotowi. Jej zdaniem to przykład bałaganu i braku profesjonalizmu w białoruskiej ekipie. Po ujawnieniu tego ekipa trenerska kazała jej się pakować. Zawodniczka odmówiła i próbowano wywieźć ją siłą.
Timanowska będzie ubiegać sie o azyl polityczny w ambasadzie Austrii.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. Pixabay License
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!