Czy Białoruś pogrąży się w psychozie wszechobecnego donosicielstwa jak w mrocznych czasach stalinowskich? Sprzyjać temu będzie nowy projekt zaproponowany przez Aleksandra Łukaszenkę. Jeśli wejdzie w życie, postawa denuncjatora stanie się powszechna.
Projekt prezydencki „O środkach mających zapobiegać wypłatę wynagrodzenia za pracę z uchylaniem się od płacenia podatków i innych składek obowiązkowych” proponuje do konsultacji społecznych Ministerstwo podatków i ceł.
Zgodnie z projektem rozporządzenia, pracownik, który przyjmuje wynagrodzenie za pracę w kopercie, od którego rzecz jasna nie odrowadzane są podatki, bez żadnych dla siebie konsekwencji, może śmiało przyjść do urzędu skarbowego i przyznać się do grzechu. Zostanie poproszony o złożenie zeznań przeciwko pracodawcy i jeśli fiskus stwierdzi, że jego zeznania są prawdziwe, i nie były tylko próbą zemsty, lub wynikiem zwykłej ludzkiej zawiści, pracownik taki będzie zwolniony z opłaty podatku – zapłaci za niego zatrudniająca go firma.
„To jest całkowicie nowa ustawa. Najważniejsze: ten, kto poinformuje, że pracodawca narusza prawo, nie poniesie odpowiedzialności. Dzisiaj podatki i kary płacą po równo pracodawca i pracownik” – mówi zachwycona prezydenckim pomysłem urzędniczka ministerstwa.
Kontrolowaniem, firm które osiągają dochody w szarej strefie będą się zajmowali urzędnicy skarbówki, „Biełgostrach”, Komitet Kontroli Państwowej i milicja, ale informację otrzymają – zgodnie z projektem – wyłącznie od pracowników.
Pracodawcy, którym dowiedziona zostanie wina, będą ukarani grzywną w wysokości od 180 tys. do 18 mln rubli białoruskich. Jęśli w ciągu roku zostaną powtórnie przyłapani na przestępstwie, kara zostanie podwojona, no i oprócz tego zapłacą podatek za pracownika.
Jeśli organy podatkowe nie będa w stanie dowieść winy płatnika składek, ustalaniem szczegółów zajmie się Komitet Kontroli Państwowej i MSW.
Pracownicy będą mogli wywierać presję na pracodawcę
Jeżeli dekret zostanie rzeczywiście przyjęty, a wszystko na to wskazuje, otwiera on „możliwości” przed pracownikami. Bezkarnie będą mogli grozić, szantażować pracodawcę, choćby w sytuacji gdy ten niezadowolony z pracy obiboka zechce go zwolnić.
„Kontrola nad realizacją prawa jest obowiązkiem państwa, a nie pracowników firmy, – mówi prawnik Elena Jeśkowa. – Już teraz zdarzają się przypadki, gdy z powodu złej kondycji firmy parcodawca zmuszony jest przejść na dwudniowy tydzień pracy. Pracownik zagroził szefostwu, że opowie o płacach w kopercie, no i musieli go zostawić na dotychczasowych warunkach”.
Jakie inne podatki chce wprowadzić państwo?
Projekt ustawy można porównać z „dekretem o pasożytach”, ponieważ w obydwu przypadkach chodzi o wyciągnięcie kasy do budżetu. O innych noweliazacjach przepisów podatkowych nie wspominją na razie ani w Ministerstwie Opieki Społecznej, ani w Ministerstwie Finansów, ale wspomina o nich głowa państwa:
„To tylko pierwszy krok, pokazaliśmy ludziom, że każdy musi pracować. Wszystko musi być sprawiedliwe. Zobaczymy, będziemy przyglądać się sytuacji. Musimy „wyciągnć” ze społeczeństwa wszystkich pijaków, złodziei i darmozjadów. To poważny problem” – mówił w poniedziałek Aleksander Łukaszenka podczas roboczej wizyty w rejonie Sławgorodskim.
Wcześniej Białoruś rozważała obłożenie podatkiem bezdzietnych oraz podatek na podróże zagraniczne. Wyjażdząjacy na zakupy za granicę mieli płacić każdorazowo po 100 dolarów. Z tego ostatniego pomysłu państwo się wycofało.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!