Prace nad nowymi unijnymi sankcjami wobec Białorusi nie postępują ze względu na kwestię nawozów i „bierność” Szwecji, która obecnie przewodniczy UE, mówi w rozmowie z Polską Agencją Prasową Andrzej Sadoś, ambasador przy UE.
„Szwedzi praktycznie nic z tym nie robią. Byliśmy bardzo rozczarowani brakiem ambicji w zakresie sankcji wobec Białorusi, które są tak potrzebne w związku z prześladowaniem opozycji w tym kraju, udziałem w wojnie po stronie Rosji, a także planami rozmieszczenia broni jądrowej na jej terytorium” – powiedział Sadoś.
Według informacji PAP, sankcje są nadal blokowane przez szereg krajów Europy Zachodniej, które nalegają na złagodzenie restrykcji sankcyjnych dotyczących eksportu białoruskich nawozów.
„Nie zgadzamy się z tym, że synchronizacja sankcji białoruskich z sankcjami rosyjskimi oznacza zniesienie ograniczeń na główny produkt eksportowy, jakim jest białoruski potaż. Chcemy nowych sankcji, ale nie za cenę zniesienia wcześniej przyjętych” – dodał polski dyplomata.
PAP, powołując się na anonimowego dyplomatę, donosi również, że „argumentem za zniesieniem sankcji na białoruski potaż może być kwestia zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego w warunkach wojny na Ukrainie, ale ceny pszenicy na rynkach światowych są obecnie niższe niż przed wojną, więc ten argument jest błędny”.
ba za svaboda.org/PAP
1 komentarz
Jagoda
11 kwietnia 2023 o 13:06Po tym przykładzie widać, że przyjęcie Kalifatu Szwedzkiego do NATO jest niecelowe, a nawet będzie szkodliwe i graniczyło z sabotażem.