Stowarzyszenie „Memoriae Fidelis” po trzech latach przerwy zapowiedziało kolejną demonstrację przeciwko dyskryminacji Polaków na Litwie. O tym, dlaczego organizowany jest protest pod Ambasadą Republiki Litewskiej w Warszawie, mówi w rozmowie z dziennikarką Wilnoteki, polskiego portalu na Litwie, organizator warszawskiej pikiety Aleksander Szycht.
Ilona Lewandowska (Wilnoteka): Stowarzyszenie „Memoriae Fidelis” walczące o prawa Polaków na Litwie po kilku latach zapowiada kolejny protest pod Ambasadą Litwy w Polsce. Co wpłynęło na podjęcie decyzji o wznowieniu protestów?
Aleksander Szycht, prezes Stowarzyszenia „Memoriae Fidelis”: Bardzo intensywnie protestowaliśmy do 2012 r. Problem dyskryminacji Polaków na Litwie poruszany był także na arenie międzynarodowej, prowadzone były rozmowy między rządami, w OBWE i w Parlamencie Europejskim dzięki petycji Tomasza Snarskiego. Mieliśmy nadzieję, że obecność tego tematu w przestrzeni publicznej sprawi, że litewskie władze się opamiętają. Przerwaliśmy protesty w czasie, gdy Litwa rozpoczynała swoją prezydencję w Unii Europejskiej. Okazuje się jednak, że w przypadku dyskryminacji Polaków na Litwie po prostu nie można milczeć i liczyć na dobrą wolę. Sytuacja nie tylko nie poprawiła się, ale jest coraz gorsza. Problem dyskryminacji ma wiele wątków, jak choćby szeroko znany problem pisowni nazwisk, jednak uderzenie w polskie szkolnictwo uważamy za szczególnie niebezpieczne.
Czy Polacy w Polsce są zainteresowani sytuacją swoich rodaków na Litwie? Czy chcą demonstrować w obronie ich praw?
Polacy w Polsce, nie tylko ci, których korzenie są na Wileńszczyźnie, ale także osoby, które nie godzą się po prostu z dyskryminacją, interesują się sytuacją swoich rodaków na Litwie na tyle, na ile są o niej informowani. Między innymi temu służą nasze prostesty. Litwa obecnie chce czerpać korzyści z przynależności do struktur europejskich, aspiruje do członkostwa w elitarnych organizacjach, nie chce jednak płacić ceny, jaką jest przestrzeganie podstawowych, europejskich standardów. Nie chcemy, by udało się to zatuszować.
Skąd pana osobiste zaangażowanie w walkę w obronie praw polskiej mniejszości na Litwie?
Nie pochodzę z Wileńszczyzny. Moja historia rodzinna związana jest z najpiękniejszym, jak uważam, miastem Kresów – Lwowem. O moim zaangażowaniu zadecydowały moje spotkania z Polakami z Wileńszczyzny w Polsce, z kolegami ze studiów, moimi rówieśnikami. Robili na mnie bardzo duże wrażenie ze względu na swój sposób wychowania a także znajomość polskiej kultury, literatury i historii. Fascynowali mnie i zastanawiałem się, co sprawiło, że na Wileńszczyźnie udało się zachować polską kulturę na tak wysokim poziomie. Jest w tym na pewno bardzo duża zasługa polskiego szkolnictwa.
Czego dotyczyć będzie sobotni protest?
Demonstrujemy przeciwko dyskryminacji Polaków na Litwie a szczególnie przeciwko niszczeniu polskiego szkolnictwa, dlatego że polskie szkolnictwo to bijące serce polskiej społeczności. Nie jest tajemnicą, że polskość przetrwała na Wileńszczyźnie w tak dobrej kondycji dzięki polskim szkołom. Teraz mamy do czynienia z kolejną próbą uderzenia w polskie szkolnictwo. Ostatnie wydarzenia to po prostu kolejna próba litewskiego rządu, by pod osłoną prawnych rozwiązań doprowadzić do osłabienia polskiej mniejszości. Po reformie edukacyjnej w 2011 roku liczba polskich szkół zmalała ze 120 do ok. 70. Przeprowadzany obecnie „plan reorganizacji szkół” stawia takie wymagania, które mogą spełnić głównie placówki litewskie. W efekcie część polskich szkół zostanie zdegradowanych z rangi średnich do podstawówek. W sposób bezpośrednio zagrożeni są uczniowie 10 polskich placówek. Będziemy dbać, by ta sprawa nie została zapomniana i „zamieciona pod dywan”.
Wilnoteka.lt
2 komentarzy
Senior
8 maja 2015 o 19:04„Polacy nie Gęsi język swój mają”.
Popieram protest!
Internet Free!
Pozdrawiam.
Senior.
góral
17 maja 2015 o 12:08nie dajcie się Polacy w Wilnie i Sokolniki jesteśmy z wami mimo że polscy politycy mają was gdzieś