Jak podaje The Wall Street Journal, niemiecki rząd jest jednym z najgłośniejszych przeciwników prób przejęcia części z zamrożonych aktywów Kremla o wartości prawie 300 mld dolarów.
„Niemcy obawiają się, że zajęcie zamiast zamrożenia tych funduszy mogłoby stworzyć precedens i spowodować nowe procesy sądowe przeciwko nim za zbrodnie II wojny światowej” – czytamy w publikacji.
Żądania dalszych odszkodowań za II wojnę światową nie dawały spokoju Niemcom przez dziesięciolecia, czasami pogarszając stosunki z sąsiadami. Po II wojnie światowej Niemcy za wywołanie wojny wypłaciły odszkodowania mocarstwom sprzymierzonym i ówczesnemu Związkowi Radzieckiemu. Według organizacji żydowskich Niemcy przekazały także od 1952 r. ponad 90 mld dolarów ocalałym z Holokaustu i ich rodzinom.
Jednakże ostatnio ponownie pojawiły się wezwania do dalszych odszkodowań. Polska od 2022 r. żąda od Niemiec odszkodowania w wysokości 1,3 bln dolarów, a od 2019 r. Grecja żąda ponad 300 mld dolarów.
W ostatnich latach sądy we Włoszech przyznały także odszkodowania rodzinom ofiar okupacji. Niektóre sądy włoskie podejmowały wówczas próby konfiskaty niemieckiego majątku państwowego, w tym nieruchomości we Włoszech należących do niemieckich szkół oraz instytucji kulturalnych, historycznych i archeologicznych.
„Berlin argumentuje, że prawo międzynarodowe zabrania obywatelom prywatnym pozywania państw przed zagranicznymi sądami i że majątek państwowy jest chroniony przed konfiskatą. Jednak urzędnicy berlińscy twierdzą, że naruszenie tej zasady w sprawie rosyjskiej podważyłoby wieloletnią pozycję prawną Niemiec” – pisze WSJ.
Niemcy argumentują także, że rosyjskie aktywa należy pozostawić nienaruszone, aby można je było wykorzystać jako dźwignię we wszelkich negocjacjach mających na celu zakończenie wojny i zachęcenie Rosji do scedowania części okupowanego przez nią terytorium Ukrainy.
Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, powiedział, że kolejnym powodem odmowy Berlina przejęcia rosyjskich aktywów może być ochrona przed odwetem rosyjskich władz na niemieckich firm nadal działających w Rosji. Grupa „Ostaw Rossiju”, która opowiada się za wycofaniem zachodnich firm z rosyjskiego rynku, twierdzi, że nadal działa tam 272 niemieckich firm.
Bart Szewczyk, prawnik amerykańskiej kancelarii Covington, stwierdził jednak, że obawy Berlina co do stworzenia precedensu dla spraw o odszkodowania są bezpodstawne.
„Logika środków zaradczych wyraźnie odnosi się tylko do bieżących i trwających naruszeń prawa międzynarodowego, a nie do tych, które miały miejsce 80 lat temu” – stwierdził.
Jednak kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prawnik, który kiedyś prowadził własną kancelarię prawną, nie chce podejmować ryzyka.
Przypomnijmy, amerykańska Izba Reprezentantów zatwierdziła projekt ustawy o konfiskacie rosyjskiego majątku na rzecz Ukrainy. Wiadomo, że w ramach tej procedury można otrzymać ok. 8 mld dolarów.
UE opracowała plan wykorzystania wpływów z zamrożonych aktywów Federacji Rosyjskiej. Jak powiedział wiceprzewodniczący KE i wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Josep Borrell, podjęto decyzję o wyodrębnieniu, zidentyfikowaniu i rozliczeniu dochodów z zamrożonych aktywów. Teraz taki dochód trafia na osobne konta oszczędnościowe. Borrell podkreślił, że taki mechanizm przejmowania dochodów z rosyjskich aktywów mógłby przynieść 3 mld euro rocznie.
Opr. TB, wsj.com
1 komentarz
TowarzyszMao
30 kwietnia 2024 o 20:19Dlaczego Niemcy wciąż sprzeciwiają się przejęciu zamrożonych rosyjskich aktywów? Odpowiedź nie jest zaskakująca. Głównym powodem takiego stanu rzeczy, jest mentalne pokrewieństwo narodu gestapowców i SSmanów z narodem czekistów i KGBowców.