„Zaufanie do władzy przez Białorusinów jest stabilne i wciąż na dość wysokim poziomie” – powiedział w poniedziałek na antenie telewizji „Białoruś 1” dyrektor Instytutu Socjologii Białoruskiej Narodowej Akademii Nauk Igor Kotłarow. Zauważmy, że socjolog nie wymienił konkretnych liczb, dodając tylko: „Najważniejsze, że rząd podejmuje decyzje, na które oczekuje społeczeństwo”.
Czy rzeczywiście może spać spokojnie Aleksander Łukaszenka, słuchając zapewnień etatowych socjologów na temat „stabilnego” zaufania narodu?
Od czasu, gdy na antenie głównego kanału informacyjnego białoruskiej telewizji pokazano materiał „dyskredytujący” działalność Niezależnego Instytutu Badań Społeczno-Gospodarczych i Politycznych (NISEPI), jego szefostwo postanowiło wycofać się z prowadzenia badań opinii publicznej na Białorusi. Od tego czasu wiedza o rzeczywistym poparciu Białorusinów dla władzy stała się wiedzą tajemną. Oficjalne statystyki na ten temat również milczą.
– Badania opinii na Białorusi są prowadzone, tyle tylko, że teraz nie są one podawane do publicznej wiadomości – powiedział internetowej gazecie „Jutro Twojego Kraju” dyrektor Instytutu Studiów Politycznych „Sfera polityczna” Andrej Kazakiewicz. Jego zdaniem władze dbają o to, by wyniki badań nie ujrzały światła dziennego, i nie wpłynęły na opinię społeczną. Politolog przekonuje, że w Administracji Prezydenta są ludzie, którzy doskonale znają sytuację i znają prawdziwe poparcie dla głowy państwa i rządu.
– Chodzi o to, że nikt nie rozpowszechni tych informacji – mówi Kazakiewicz.
W opinii eksperta, ważniejsze od analizy poziomu zaufania do rządu, są analizy zmian, jakie zaszły od ostatniego pomiaru. Przypomina on, że ostatnie sondaże NISEPI przeprowadziła latem 2016 roku.
– Minęło już półtora roku – zaznacza Andriej Kazakiewicz. – Oczywiście tylko liczby mogłyby nam wiele powiedzieć. Tyle tylko, że ich nie ma, a określenie „stabilne na dość wysokim poziomie” nie oznacza nic. Ekspert uważa, że jest mało prawdopodobne, aby w tym czasie nastąpiły zmiany na lepsze, tym bardziej, że sytuacja gospodarcza w kraju staje się coraz bardziej nieznośna.
Socjolog, ekspert NISEPI Siergiej Nikoliuk uważa również, że nie ma powodów, by zaufanie Białorusinów do władzy wzrosło.
– Jak wszyscy wiemy, kwestia dochodów społeczeństwa nie ma się dobrze – wyjaśnia ekspert. – Ocena Łukaszenki zawsze zależała od sytuacji w gospodarce. Oczywiście, nie należy się spodziewać jakiegoś całkowitego załamania, białoruski rubel jest stabilny, a zazwyczaj naród bardzo reaguje na zmiany kursu, na przykład, w marcu 2011 roku.
Według socjologa, wartości zarejestrowane przez NISEPI latem 2016 roku obniżyły się. Przypomina, że ocena zaufania do Łukaszenki w tamtym czasie wynosiła 39 procent, a wyborczy rating 30.
Ekspert również zwraca uwagę na fakt, że oficjalna socjologia nie publikuje danych na temat zaufania do władzy i ogranicza się do ogólnych fraz komentatorów. A tych, w oderwaniu od możliwości porównawczych komentować nie ma sensu.
Kresy24.pl/AB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!