Aleksander Łukaszenka nie znajdzie się na liście osób objętych sankcjami UE, podaje niemiecki dziennik Die Welt. Białoruskiego dyktatora chcą oszczędzić przede wszystkim Niemcy, Francja i Włochy.
Berlin, Paryż i Rzym stwierdziły, że „mimo wszystkich okoliczności kanały komunikacji z Łukaszenką muszą pozostać otwarte”, ponieważ ich zdaniem wpisanie go na czarną listę oznaczałoby całkowite zaprzestanie dialogu z Mińskiem.
O wprowadzenie restrykcji wobec Łukaszenki zabiegają przede wszystkim Polska i kraje bałtyckie.
oprac. ba na podst.nn.by/TASS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!