Zwolennicy Łukaszenki przekonują, że w żadnym wypadku nie wolno dopuścić do demokratycznych wyborów na Białorusi. W przeciwnym razie tzw. obce siły niechybnie zaczną interweniować w wewnątrz białoruskie sprawy, co spowoduje w konsekwencji rozpad kraju i utratę (wątpliwej) niepodległości.
– Moim zdaniem, jest to błędna logika, mówi redaktor naczelny Naszej Niwy Andriej Dyńko, po raz pierwszy zaproszony do programu publicystycznego w białoruskiej telewizji państwowej.
– Wręcz przeciwnie, aneksja nie grozi żadnemu demokratycznemu krajowi sąsiadującemu z Rosją. Tymczasem pozycja autorytarnej Białorusi pozostaje na tyle niepewna, zawieszona, że nawet NATO postanowiło przećwiczyć podczas manewrów katastroficzny scenariusz; „Jeden kraj” z sąsiedztwa anektuje „inny kraj”, i na fali euforii próbuje wejść do jednego z krajów bałtyckich. O których krajach mowa, nie trzeba wyjaśniać. Te wielkie manewry miały miejsce w Polsce, inne – w krajach bałtyckich. Amerykanie i kraje członkowskie NATO przerzucają swoją brygadę z Niemiec do krajów bałtyckich, by wyzwolić kraje bałtyckie.
A Białoruś kto będzie wyzwalał w razie czego? – pyta retorycznie Dyńko. – Nikt, ponieważ ten kraj nie jest częścią NATO i Unii Europejskiej. Będzie tak jak z Ukrainą: jeśli nie jesteś pod parasolem ochronnym, to radź sobie sam z własnymi problemami. Nikt za nikogo umierać nie będzie. Tak więc, jeśli wyobrażamy sobie na Białorusi „Płoszczę”, Majdan, to Moskwa na sto procent wejdzie z interwencją, tak jak to zrobiła w 1956 roku na Węgrzech, w 1968 w Czechosłowacji i później(…).
Zatem, demokrację na Białorusi może wprowadzić wyłącznie sam Łukaszenka, przy czym może to zrobić ale tylko w odpowiednim momencie, kiedy Moskwa będzie miała inne rzeczy na głowie. Tak jak Jaruzelski w Polsce – w 1989 r. Jako król Juan Carlos, następca Franco w Hiszpanii – w 1974 roku. Tam też komuś się to nie podobało, niektórzy mieli obawy. Ale spójrzcie, gdzie teraz jesteśmy my, a gdzie Hiszpania, Polska i Finlandia. Nie możemy o tym nigdy zapominać – konstatuje naczelny Naszej Niwy.
Kresy24.pl/nn.by
4 komentarzy
Jan
17 czerwca 2016 o 16:13Nie chce mi się wierzyć, że ten pan to powiedział w państwowej telewizji białoruskiej.
lola
17 czerwca 2016 o 21:57Niestety, ale to PRAWDA
Kazimierz S
18 czerwca 2016 o 16:59O ile tzw. „Zachodniej Ukrainy” Rosja wcale by nie chciała, o tyle Białoruś chętnie by wzięła w całości.
józef III
19 czerwca 2016 o 00:57tak też uważam ; społeczeństwo się nie ruszy z wielu powodów ; opozycja nie istnieje ; prace nad europeizowaniem (demokratyzowaniem) RB należy zacząć od intensywnego europeizowania Baćki. Tylko czy da sie to zrobić wobec tamtejszego paradygmatu cywilizacyjnego ? Wątpię. Prespektywa ? Białoruś wejdzie w okres miękkiego nacjonalizmu (za zgodą władz, opozycji i większości Białorusinów) i przemodeluje się na ustrój demokratycznej prezydentury typu francuskiego. Tam musi (historycznie i cywilizacyjnie) być forma gubernatorsko – prezydencka ! Inaczej sie rozlecą.