Decyzje Sądu Konstytucyjnego Ukrainy mogą nie tylko zahamować walkę z korupcją na Ukrainie, ale także narażają ją na ograniczenie współpracy i pomocy Unii Europejskiej.
Przypomnijmy, 27 października br. SKU, na wniosek 47 deputowanych podjął decyzję, w której uchylił art. 366-1 kk, który przewiduje odpowiedzialność za nieścisłe oświadczenie majątkowe. SKU uznał również za niezgodne z konstytucją przepisy ustaw o sprawdzaniu e-oświadczeń urzędników i zniósł uprawnienia Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy do sprawdzania oświadczeń i identyfikowania konfliktów interesów.
SKU swoim postanowieniem pozbawił również Narodową Agencję Zapobiegania Korupcji dostępu do państwowych baz danych niezbędnych do przeprowadzania szczególnych kontroli oświadczeń kandydatów na kierownicze stanowiska we władzach. Bez tej oceny żaden dyrektor agencji rządowej nie może zostać oficjalnie powołany.
Wczoraj Narodowa Agencja Zapobiegania Korupcji, na mocy orzeczenia SKU, straciła dostęp do Jednolitego Państwowego Rejestru Oświadczeń.
Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy oświadczyło, że w wyniku decyzji Sądu Konstytucyjnego wszystkie sprawy dotyczące nieprawidłowych deklaracji zostaną zamknięte, a urzędnicy podejrzani o nadużycia unikną odpowiedzialności.
Dzisiaj Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Dmytro Razumkow stwierdził, że parlament może w „dość szybkim trybie” uregulować ustawowo kwestię e-deklaracji. Poinformował o tym podczas wizyty w Niemczech, komentując decyzję Sądu Konstytucyjnego Ukrainy w sprawie e-deklaracji.
Odnosząc się do rzekomych nacisków, które miałby wywierać na sędziów SKU, podkreślił: „Nacisk na kogokolwiek jest nie do przyjęcia, na jakikolwiek organ władzy”. Dodał, że jeśli chodzi o reformę antykorupcyjną, „jest ona bardziej niż ważna dla państwa – zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz”.
„Widać reakcję naszych zagranicznych partnerów – delikatnie mówiąc, dość poważną” – powiedział.
Zaznaczył też, że teraz trzeba zachować dorobek tego, co „poczyniono w ciągu ostatnich lat, aby system walki z korupcją był bardziej otwarty”, a gwarancją tego są organy antykorupcyjne – Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy, Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna Ukrainy i Wyższy Sąd Antykorupcyjny.
„To wszystko są małe, ale ważne kroki w realizacji głównego celu – przezwyciężenia korupcji w państwie Ukraina” – dodał.
Razumkow jest przekonany, że „reakcja zarówno parlamentu, jak i prezydenta będzie dość szybka i najprawdopodobniej zdecydujemy się na poziomie legislacyjnym na dopracowanie istniejących dziś mechanizmów, aby system ten nadal działał”.
Zauważył, że nie może pozwolić na zniszczenie systemu antykorupcyjnego, „ani rządu, ani państwa jako całości”. „A to jest szczególnie ważne w związku z tym, co rzeczywiście dzisiaj powiedzieli przedstawiciele Narodowej Agencji Zapobiegania Korupcji” – dodał.
Według niego, jeśli system sprawdzania oświadczeń nie zadziała, to „nie będziemy mogli wybrać, a następnie powołać osób na stanowiska kierownicze w regionalnych organach samorządu, radach obwodowych – przewodniczących, zastępców. A to paraliżuje pion samorządu lokalnego” – podkreślił.
Zauważył też, że w kontekście decentralizacji doprowadzi to do „zachwiania równowagi w pionie władzy państwa”.
Na sytuację zareagowała także Kancelaria Prezydenta Ukrainy. Mychajło Podoliak, doradca dyrektora kancelarii prezydenckiej, ostrzegł, że możliwe są zmiany w składzie SKU.
„Bo nawet jeśli zmienić ramy prawne pracy sądu, to one dziś częściowo i tak zostały zdyskredytowane tymi decyzjami. Takich decyzji, podjętych w tym tempie i z taka motywacją, nie można pozostawić” – wymownie stwierdził.
Zaznaczył, że skład SKU ukształtował się podczas prezydentury Janukowycza i Poroszenki.
„Niewątpliwie ten Sąd Konstytucyjny w tym składzie wymaga maksymalnych przekształceń i reform – przede wszystkim składu osobowego” – podsumował.
Jutro o godz. 9 pod budynkiem Sądu Konstytucyjnego Ukrainy odbędzie się akcja protestacyjna sześciu organizacji społecznych.
Organizatorzy wyjaśnili, że akcja jest związana z niedawnym orzeczeniem sądu o uchyleniu szeregu norm antykorupcyjnych.
Argumentują, że takie działania sędziów zagrażają ruchowi bezwizowemu, pomocy finansowej UE i europejskiemu wektorowi rozwoju kraju, a oni sami „pozwolili na bezkarność setkom skorumpowanych urzędników”.
„Dlatego w najbliższy piątek, 30 października, zbierzemy się pod budynkiem Sądu Konstytucyjnego i wyślemy zdradzieckich sędziów tam, gdzie trzeba – do Rostowa” – czytamy w komunikacie organizatorów protestu, którzy wezwali Ukraińców do przyłączenia się do niego.
Do sprawy odniosła się Unia Europejska i państwa G7.
UE uważa, że orzeczenie Sądu Konstytucyjnego w sprawie deklaracji elektronicznej podaje w wątpliwość międzynarodowe zobowiązania Ukrainy. Poinformowała o tym Delegacji Unii Europejskiej na Ukrainie.
„Z wielkim niepokojem odnotowujemy, że wpływ ostatniego orzeczenia Sądu Konstytucyjnego na elementy składowe ustawodawstwa antykorupcyjnego ma daleko idące konsekwencje dla całej infrastruktury antykorupcyjnej Ukrainy. Decyzja podaje w wątpliwość szereg zobowiązań międzynarodowych, jakie Ukraina podjęła wobec swoich partnerów międzynarodowych, w tym UE” _ czytamy w komunikacie.
„Wzywamy władze Ukrainy do podjęcia działań zmierzających do jak najszybszego przywrócenia warunków skutecznego funkcjonowania systemu antykorupcyjnego Ukrainy zgodnie z Konstytucją Ukrainy. Jesteśmy gotowi udzielić pomocy w wyborze sposobów przywrócenia niezbędnej pewności prawa mającej na celu zapewnienie skutecznego systemu przeciwdziałania korupcji na Ukrainie” – napisali europejscy dyplomaci.
Delegacja UE przypomniała również, że Unia Europejska „uważa instytucje antykorupcyjne, utworzone na prośbę narodu ukraińskiego, za podstawę transformacji Ukrainy oraz szybkiego stowarzyszenia politycznego i integracji gospodarczej z UE”.
„Ogromna i bezprecedensowa pomoc Unii Europejskiej, w tym finansowa, z tego powodu jest związana z infrastrukturą antykorupcyjną, która działa niezależnie, efektywnie i jest wolna od nacisków politycznych i innych” – czytamy w oświadczeniu.
Swoje zaniepokojenie wyrazili także ambasadorzy krajów G7 (USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Francji, Włoch, Niemiec i Japonii). Poinformowali o tym w komunikacie na oficjalnym koncie prezydencji USA na Twitterze w „Grupie Wsparcia” ambasadorów G7 na Ukrainie.
„Ambasadorowie krajów G7 są zaniepokojeni wysiłkami zmierzającymi do anulowania reform antykorupcyjnych, które miały miejsce po rewolucji godności” – poinformowano.
Ambasadorowie zaznaczyli, że państwa G7 wspierają naród ukraiński, który „nadal walczy o urzeczywistnienie ich pragnienia bogatej i demokratycznej Ukrainy”.
Przypomnieli też, że na Ukrainie już osiągnięto „znaczący postęp”, a państwo nie powinno wracać do przeszłości.
Opr. TB, UNIAN, https://news.rbc.ua/, https://www.facebook.com/antac.ua/, https://twitter.com/G7AmbReformUA/
fot. UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!