Na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ doszło do zwołanej z inicjatywy USA debaty o sytuacji międzynarodowej w związku z gromadzeniem wojsk rosyjskich u granic Ukrainy.
– Sam prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał, że rosyjskie wojska przy granicach z Ukrainą nie stanowią zagrożenia – powiedział ambasador Rosji przy ONZ Wasilij Nebenzia. Jego zdaniem dyskusja na temat koncentracji rosyjskich wojsk to „nieuprawniona ingerencja w sprawy wewnętrzne”. Oświadczył, że posiedzenie jest ingerencją w sprawy wewnętrzne Rosji i propagandową próbą wywołania paniki przez USA.
– Koncentracja rosyjskich wojsk przy granicach z Ukrainą jest największą taką mobilizacją od dekad – powiedziała z kolei ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield. Podkreśliła, że działania Rosji „uderzają w serce Karty Narodów Zjednoczonych” i zagrażają całemu porządkowi międzynarodowemu.
Dodała, że USA mają informacje wskazujące, że Rosja ma ponad 100 tys. żołnierzy przy granicach z Ukrainą i zamierza rozmieścić ok. 30 tys. żołnierzy na Białorusi. Dodała, że towarzyszą temu agresywne żądania Rosji, rozprzestrzenianie dezinformacji i propaganda przedstawiająca Ukrainę i Zachód jako agresora.
– Jeśli Rosja ponownie napadnie Ukrainę, nikt z nas nie będzie mógł powiedzieć, że tego nie przewidział. A konsekwencje będą przerażające – powiedziała. I zapewniła, że jeżeli dojdzie do rozwiązania siłowego, „świat będzie wiedział, dlaczego i kto jest za to odpowiedzialny”.
– Działania Rosji wokół Ukrainy nie są rutynowym rozmieszczeniem wojsk, ale największą taką operacją w Europie od wielu dekad – powiedział zastępca ambasadora Wielkiej Brytanii przy ONZ James Kariuki. Jak ocenił, w najlepszym razie ruchy te są destabilizujące, a w najgorszym zakończą się nową inwazją.
Zwrócił uwagę, że żołnierzom rosyjskim u granic Ukrainy towarzyszą czołgi, artyleria, rakiety i pociski balistyczne krótkiego zasięgu, a także rozmieszczenie wojsk morskich i powietrznych. Jego zdaniem, w najlepszy razie działania te są destabilizujące, a w najgorszym zakończą się wznowioną agresją Rosji przeciwko Ukrainie, która byłaby „największym pogwałceniem prawa międzynarodowego i zobowiązań Rosji wobec Karty NZ”. Wezwał Rosję do jasnej deklaracji, że nie użyje siły wobec Ukrainy.
– Widzimy falę rosyjskiej dezinformacji, fałszywe oskarżenia o wojskowym ataku (…) To dowód na to, że Rosja nie zamierza deeskalować sytuacji i przygotowuje się do uzasadnienia możliwej agresji – powiedział stały przedstawiciel Ukrainy przy ONZ Serhij Kyslyca.
Dyplomata skrytykował słowa ambasadora Rosji, który, jak zacytowaliśmy wyżej, powołał się na słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego wzywającego do powstrzymania się od paniki jako dowodu na brak nowego bezpośredniego zagrożenia wojną. Przedstawiciel Ukrainy stwierdził, że obecne rozmieszczenie rosyjskich wojsk przekracza normalny poziom, a ich liczebność wokół Ukrainy – wraz z siłami powietrznymi i morskimi – przekracza 130 tys. Dodał, że Ukraina nie ma żadnych planów ofensywy w Donbasie, o co oskarża Kijów kremlowska propaganda.
Rosyjska reżimowa agencja TASS podaje, że Nebenzia opuścił posiedzenie przed wystąpieniem Kyslycy.
– Rozmieszczenie wojsk Rosji wokół granic Ukrainy jest poważnym zagrożeniem dla pokoju, które wykracza poza nasz region i kontynent. Nie możemy milczeć, bo to, co się dzieje w naszym sąsiedztwie stanowi poważne zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego, sięgające daleko poza nasz region i kontynent – powiedział ambasador RP Krzysztof Szczerski. – Nie możemy milczeć, bo to, co się dzieje stanowi bezpośrednie pogwałcenie fundamentalnych zasad zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych.
– Niestety, to może mieć globalne konsekwencje i wpłynąć na pogarszanie się bezpieczeństwa międzynarodowego, ponieważ inne rewizjonistyczne mocarstwa mogą podążyć za tym przykładem – dodał Szczerski. Zachęcił przy tym do rozwiązania obecnego kryzysu na forum OBWE, gdzie w styczniu Polska objęła przewodnictwo.
Przedstawiciel Polski był jednym z czterech – obok dyplomatów z Ukrainy, Litwy i Białorusi – uczestników poniedziałkowej dyskusji spoza państw członkowskich Rady Bezpieczeństwa.
Oprac. MaH, polsatnews.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!