Obecny prezydent USA Joe Biden swoimi najnowszymi decyzjami spieszy się ze wzmocnieniem pozycji Ukrainy przed potencjalnymi negocjacjami z Rosją i przed objęciem urzędu przez Donalda Trumpa. Sprawę analizuje dziennik „The Washington Post”.
Porzucenie przez Bidena dotychczasowej polityki dotyczącej dostarczania Ukrainie min przeciwpiechotnych i zezwolenia na ostrzeliwanie celów w Rosji zachodnimi rakietami miało częściowo na celu „zapewnienie Ukrainie możliwie najsilniejszego stanowiska przy podejmowaniu przez nią potencjalnych negocjacji z Rosja”.
„Wielu urzędników amerykańskich przyznaje obecnie, że w ciągu kilku miesięcy Ukraina może zostać zmuszona do rozpoczęcia negocjacji z Rosją w celu zakończenia wojny i że może być zmuszona do oddania terytorium” – czytamy w artykule.
Mówi się, że „nieudolne” dążenie Bidena do zrobienia wszystkiego, co konieczne, aby pomóc Ukrainie, ponownie rozpaliło długotrwałą debatę wśród niektórych amerykańskich i europejskich urzędników na temat „dlaczego pomocy nie udzielono wcześniej, skoro mogła ona wesprzeć Ukrainę, gdy jej pozycja była silniejsza”.
Były specjalny wysłannik USA na Ukrainę Kurt Volker powiedział, że zmiany są „już spóźnione” i że Biden mógł ośmielić Moskwę, nie wysyłając wcześniej do Kijowa potężniejszej broni.
„Daje to Rosji poczucie bezkarności… Wiedzą, że nie chcemy eskalacji, i mogą kontynuować wojnę, przeprowadzać uderzenia [rakietowe – red.] i robić oburzające rzeczy”.
Urzędnicy Białego Domu upierają się, że decyzje Bidena były podyktowane zmieniającymi się warunkami na polu bitwy i że obecny prezydent faktycznie dostarczył Ukrainie wiele broni, w niektórych przypadkach nawet bez lobbowania ze strony Kijowa.
Kontrowersyjna decyzja o wysłaniu min przeciwpiechotnych na Ukrainę pokazała, jak „pilną” postrzega sytuację Biały Dom – twierdzą urzędnicy amerykańscy.
Przez całą wojnę obawy Bidena, że Putin może lekkomyślnie zareagować na działania, które uważał za prowokacyjne, nawet przy użyciu broni nuklearnej lub biologicznej, czasami stawiały go w sprzeczności z niektórymi jego głównymi doradcami – wyjaśniają amerykańscy dziennikarze.
„Nie ma wątpliwości, że w każdej ważnej sprawie – ATACMS, F-16, atakach na cele w Rosji – Biden był sam… Ograniczała go perspektywa eskalacji z Rosją. Jego pogląd z czasów zimnej wojny był taki, że jedyną rzeczą, której trzeba uniknąć za wszelką cenę, to bezpośrednia konfrontacja militarna pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją” – powiedział były ambasador USA przy NATO Ivo Daalder.
Przypomnijmy, niedawno gazeta „Guardian” poinformowała, że Putin może rozpocząć negocjacje w sprawie Ukrainy na początku przyszłego roku. Wskazano, że Trump ma ludzi, którzy są w stanie zgodzić się na warunki Moskwy, zwłaszcza w przypadku zerwania przez Rosję stosunków wojskowych z Chinami.
Według zastępcy dowódcy 3. Oddzielnej Brygady Szturmowej Maksyma Żorina obecnie nie ma warunków do negocjacji z Rosją: „Nie musimy myśleć o negocjacjach, ale o tym, jak zachować nasze terytoria”.
Opr. TB, washingtonpost.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!