Propaganda „ruskiego miru” na Białorusi brutalnie wdziera się wszelkimi możliwymi kanałami. Szczególnie narażeni są na nią mieszkańcy obwodów witebskiego i homelskiego. Kremlowski przekaz dominuje w telewizji, w sieciach społecznościowych, w kolportowanej nielegalnie na tych terenach literaturze i ulotkach. Czy oznacza to, że Rosja przygotowuje grunt pod „narodowe republiki” typu „DNR” „LNR”?
Zarówno Witebszcyzna, a szczególnie obwód homelski coraz częściej nazywane są „ziemiami ruskimi”. Dominuje tam ze swoim prokremlowskim przekazem Rosyjska cerkiew prawosławna, aktywni są rosyjscy skinheadzi. Według byłego ambasadora Ukrainy na Białorusi Romana Biezsmiertnego, sytuacja na wschodzie Białorusi staje się coraz bardziej złożona i niewykluczone, że Rosja zastosuje tam „krymski scenariusz”.
Łukaszenka: Mohylew to miasto bardziej rosyjskie niż białoruskie
„PO co Putinowi uderzać we frontalnym ataku na kraje bałtyckie, jeśli ma pod bokiem Białoruś? W razie konieczności może zostać ona wykorzystana do ataku na Ukrainę. Kwestia białoruskiej suwerenności jako takiej od dawna nie istnieje!!” – przekonuje w rozmowie z radiem Svaboda Bezsmiertnyj.
Do tego jeszcze zapowiadane przez ministra obrony Federacji Rosyjskiej Siergieja Szojgu utworzenie „trzech nowych dywizji, które mają przeciwdziałać koncentracji sił NATO w pobliżu rosyjskich granic”. Jedna z nich, 28. Samodzielna Brygada Zmotoryzowana pod granicą rosyjsko – białoruską stacjonuje już w miasteczku Klince.
Z kolei w bazie w Jelnie, około 100 kilometrów na wschód od granicy z Białorusią stacjonować mają dwa pułki, w których służyć będzie 2 200 i 2 800 żołnierzy. W ciągu 6 miesięcy mają powstać obiekty dla około 2,5 tys żołnierzy. Zaplanowano budowę baraków modułowych i stołówki. Nowo sformowana zmechanizowana dywizja piechoty będzie elementem 1. Gwardyjskiej Armii Pancernej. Docelowo dywizja ma liczyć 10 tys. żołnierzy i składać się będzie z pułku pancernego, trzech pułków zmechanizowanych, pułku artylerii, pułku obrony przeciwlotniczej oraz pododdziałów zabezpieczenia. Cała operacja ma zakończyć się w 2017 roku.
Jak zauważa portal informnapalm, zarówno dywizja w Jelni, jak i brygada w Klincach formowane są na bazie brygady piechoty zmotoryzowanej z Jekaterynburga, która przybyła tam z Uralu i posiada naprawdę duże doświadczenie bojowe zdobyte podczas agresji na Ukrainie, w Syrii i w Czeczenii. Miejsce jej dyslokacji w obwodzie smoleńskim świadczy o absolutnym priorytecie kierunku białoruskiego.
Wraz z brygadą piechoty zmotoryzowanej w Klincach, która znajduje się 90 km od Homla, nowa dywizja w Jelnie będzie posiadała znaczący potencjał uderzeniowy do przeprowadzenia operacji w czasie ewentualnej podczas możliwej wojny hybrydowej na wschodniej Białorusi.
Można śmiało zakładać, że z powstających nowych baz wojskowych będą w pełni korzystać jednostki specjalne rosyjskiego GRU, które „pod przykrywką” dyslokowanych w bazach jednostek piechoty zmotoryzowanej będą prowadzić operacje mające na celu zdestabilizowanie sytuacji w Republice Białoruś, w razie wdrożenia jednego ze scenariuszy aneksji tego kraju. Brak kontroli granicznej na granicy białorusko – rosyjskiej, a także białoruskich jednostek sił zbrojnych wzdłuż granicy z Rosją, z całą pewnością sprzyja takiemu rozwojowi wydarzeń.
Jeśli porównamy historyczne analogie pomiędzy Rosją a Białorusią z sojuszem Niemiec i Włoch podczas II wojny światowej, to nie ulega wątpliwości, że w razie potrzeby Rosja tak samo jak kiedyś Niemcy, zajmie terytorium swojego dotychczasowego sojusznika, biorąc pod uwagę fakt, że obronę swoich tzw. „interesów narodowych” realizuje zgodnie z tradycją – za pośrednictwem metod wojskwych na terytorium innych państw.
Informnapalm, przypomina, że zadaniem elit politycznych Białorusi powinna być na tym etapie realizacja działań mających na celu wzmocnienie bezpieczeństwa narodowego państwa, takie jak: wymiana prorosyjskich kadr w dowództwie wojskowym na absolwentów białoruskich wyższych uczelni wojskowych, wprowadzenie kontroli granicznych oraz znaczny wzrost zdolności obronnych armii na kierunku wschodnim.
Kresy24.pl/informnapalm.org, svaboda.org
6 komentarzy
Darek
2 sierpnia 2016 o 10:00Nie zgadzam sie z treścią artykułu. Nie można uzywać normalnych kryteriów w ocenie nienormalnej sytuacji. Białoruś od dawna jest nic nieznaczącym wasalem Rosji. Na razie polykają kawałek po kawałku ich infrastrukturę dając w zamian niższe ceny ropy i gazu. Problem w tym, że niskie ceny tych strategicznych produktów uzalezniły Bialoruś do tego stopnia, że nawet nie piśnie gdy car sięgnie po kawałek jej terytorium. Dość powiedzieć, że gdyby Polska konsumowała tyle gazu na głowę to wystarczyłoby go do produkcji 100% potrzebnego nam prądu i ciepła oraz sporo by zostało na paliwo do samochodów (CNG)! Czy ktoś wyobraża sobie opór Bialorusi gdy Putin zakręci kurek?
Moim zdaniem Putin trzyma Bialoruś w politycznym odwodzie. Jak długo jego władza nie bedzie zagrożona tak długo będzie tak jak obecnie. Gdy tylko sytuacja w Rosji się pogorszy i bedzie potrzebny jakiś sukces natychmiast wysunie propozycję referendum. Bez „zielonych ludzików” itp elementów „wojny hybrydowej”. Po prostu wezwie Łukaszenkę na dywanik i da mu propozycje nie do odrzucenia: my robimy referendum w waszym obwodzie, a wy w zamian dostajecie gaz i rope jak do tej pory.
miki
2 sierpnia 2016 o 14:26„…..Gdy tylko sytuacja w Rosji się pogorszy i bedzie potrzebny jakiś sukces natychmiast wysunie propozycję referendum.” ———Tak sobie myślę ,że owa sytuacja w Rosji właśnie powolutku dojrzewa do tego stanu o którym piszesz 🙂 🙂 🙂
putlerek
3 sierpnia 2016 o 11:01Rusyfikacja dawnych terenów RP postępuje.
józef III
4 sierpnia 2016 o 20:52„ludowe” a nie „narodowe” – zła trankrypcja
SyøTroll
5 sierpnia 2016 o 11:34Jak się uparcie z ruskich nacjonalistów pragnie uczynić faszystów i terrorystów, a z ukraińskich (a jeśli na Białorusi sprawdzi się model majdanowy to również części białoruskich) nacjonalistów ocierających się o szowinizm, jedynie „patriotów” to takie „kwiatki” są normalne. Wszystko zależy od tego czy „proeuropejscy” nacjonaliści zostaną napuszczeni na „prorosyjskich”; jeśli tak to wariant donbaski stanie się koniecznością. Na szczęście młodofrontowcy, jak sami twierdzili, chcą zwalczać wszystkich „zielonych ludzików” i autonomistów, nie tylko prorosyjskich.
ktos
16 listopada 2018 o 07:58Nikt nie musi nikogo na nic napuszczac. Tak jak Bialorusini mieszkajacy blisko Polski chca byc jak najblizej bogatszego kraju tak samo ci mieszkajacy blizej Rosji chca do Rosji, bo w porownaniu do ich statusu materialnego, w Rosji jest lepiej.