Naukowcy zajmujący się kosmosem zaobserwowali nietypowe i tajemnicze zachowanie dwóch rosyjskich satelitów wystrzelonych w ciągu ostatniego roku. Specjaliści wskazują, że możemy być świadkami ich testowania w roli niezwykle groźnej broni kosmicznej – informują autorzy portalu Konflikty.pl.
Chodzi o satelitę Kosmos 2570 wystrzelonego 27 października br. z położonego 180 km na południe od Archangielska kosmodromu w Plesiecku. Do wyniesienia tego satelity na orbitę wykorzystano rakietę nośną Sojuz. Drugim jest satelita Kosmos 2565 wystrzelony już w listopadzie 2022 roku.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony nie informuje do czego służą satelity i ogranicza się jedynie do informacji, że takie obiekty rzeczywiście zostały wystrzelone w kosmos. Z kolej rosyjski specjalista do spraw obronności Aleksander Jermakow bazując na innych rosyjskich źródłach stwierdził, że satelity należą do typu Lotos-1 i służą do wykonywania rozpoznania elektronicznego. Oba mają być elementem systemu „Liana” – konstelacji satelitów rozpoznawczych i walki elektronicznej.
Jednak zachowanie obu satelitów na orbicie może wskazywać na ich inne przeznaczenie. Jak informuje red. Marcin Wołoszyk (portal Konflikty.pl):
„[…] 30 października z wnętrza satelity Kosmos 2570 został wypuszczony mniejszy satelita oznaczony jako Obiekt C. Co więcej, 23 listopada od Obiektu C oddzielił się jeszcze mniejszy subsatelita. Zachowanie satelity można porównać do tradycyjnej rosyjskiej zabawki – matrioszki – w której wnętrzu są ukryte coraz mniejsze figurki. Według Leo Labs – niezależnej instytucji obserwującej obiekty kosmiczne – zachowanie tego satelity jest podobne do obserwowanego wcześniej działania satelity Kosmos 2565. Ten ostatni uwolnił na orbicie mniejszego satelitę oznaczonego Kosmos 2566, który z kolei wypuścił subsatelitę oznaczonego jako Obiekt D.
Analitycy z Leo Labs wskazują, że wypuszczane na orbicie subsatelity mogą być w istocie specyficzną bronią antysatelitarną. Typowa broń o tym przeznaczeniu ma formę pocisku rakietowego lecącego bezpośrednio do wyznaczonego celu. Natomiast rosyjskie satelity można zaliczyć do współorbitalnej broni satelitarnej.
Metoda użycia polega na tym, że takiego niewielkiego satelitę umieszcza się na tej samej orbicie co cel wytypowany do zniszczenia, a następnie tak się dobiera trajektorię, aby oba obiekty stopniowo się do siebie zbliżały aż do momentu zderzenia. Dla wzmocnienia siły niszczącej satelita atakujący może być uzbrojony w głowicę wybuchową z zapalnikiem zbliżeniowym, aby porazić cel odłamkami”.
Przedstawiciele US Army nie odnieśli się do tych informacji. Nie znaczy to, że nic nie robią. Stany Zjednoczone od dawna zdają sobie sprawę z opracowywania przez Rosję i Chiny broni antysatelitarnych, mających w razie wojny zniszczyć amerykańskie satelity uniemożliwiając w ten sposób rozpoznanie, łączność, nawigację czy naprowadzanie uzbrojenia. W odpowiedzi Amerykanie, w ramach programu „Proliferated Warfighter Space Architecture” planują umieścić na orbicie tak wiele satelitów, że przeciwnik nie będzie w stanie ich wszystkich zniszczyć.
RES na podst. Konflikty.pl; @SpaceIntel101
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!