„Nie mam siły dalej żyć. Odchodzę. Sądzę, że tak jest najlepiej dla wszystkich. Dziękuję wszystkim za wsparcie” – napisał w nocy z piątku na sobotę Mychajło Czeczetow, czołowy prorosyjski polityk Partii Regionów, a chwilę potem rzucił się z 17 piętra budynku, w którym mieszkał.
Zaufany współpracownik zbiegłego byłego prezydenta Wiktora Janukowycza nie wytrzymał napięcia psychicznego? To on odpowiadał za wprowadzenie rok temu w czasie Majdanu tzw. ustaw dyktatorskich, które miały pomóc w stłumieniu protestów. Wkrótce miał stanąć przed sądem.
„Ustawy dyktatorskie” zaostrzały m.in. kary dla uczestników manifestacji oraz „osób rozpowszechniających treści ekstremistyczne” lub rozbijających nielegalnie namioty w ramach protestu, a także dla kierowców biorących udział w Automajdanie.
Kiedy 16 stycznia ubiegłego roku ustawy te głosowano w Radzie Najwyższej Czeczetow pełnił rolę tzw. „dyrygenta” – wskazywał członkom Partii Regionów jak mają głosować. Prawdopodobnie sfałszował także dane na temat liczby deputowanych popierających wprowadzenie tych drastycznych ograniczeń.
Tego samego dnia w czasie starć z milicją zginęło wtedy na ulicach Kijowa 6 demonstrantów, którzy uczestniczyli w protestach przeciwko nowemu prawu.
Tydzień temu Czeczetow został aresztowany. Wyszedł na wolność po zapłaceniu kaucji, z bransoletką dozoru elektronicznego.
Kresy24.pl