Rodzina Łom- Alego Gajtukajewa, mężczyzny skazanego za przeprowadzenie zabójstwa Anny Politkowskiej w 20016 roku, twierdzi, że ich krewny zmarł w więzieniu.
Poinformował o tym portal Radio Free Europe.
Przypomnijmy: wraz ze swoim krajanem Rustamem Machmudowem Gajtukajew został w 2014 roku skazany na karę dożywocia. Odbywał ją w kolonii karnej w obwodzie wołogodzkim.
Krewni Czeczena twierdzą, że najbardziej prawdopodobną przyczyną jego śmierci było zakatowanie przez służbę więzienną.
Bratanek Gajtukajewa, Tamerlan Gajtukajew powiedział, że już wcześniej, podczas jednego z „widzeń” w kolonii karnej, jego wuj miał na twarzy siniaki.
Z kolei prawniczka Czeczena, Jelena Charionowskaja stwierdziła, że próbowała wytoczyć proces zakładowi penitencjarnemu za znęcanie się nad więźniem, ale lewiatan rosyjskiej administracji nie pozwolił wnieść sprawy tylko dlatego, że pobicie nie zostało udowodnione.
Wsłuchajmy się w to wyjaśnienie. Znaczy ono tyle, że w pewnych sprawach nie można przeprowadzić procesu sądowego dopóty, dopóki nie zapadnie wyrok. Zaiste makabryczna komedia.
Prawniczka poinformowała, że ciało Gajtujkajewa zostanie wydanie rodzinie w dniu dzisiejszym.
Kresy24.pl
1 komentarz
Japa
17 czerwca 2017 o 11:03Oj jakaż szkoda. „Chaczik” , morderca odszedł do Allaha. Niby administracja więzienna miała interes go zamordować? Gdzie tu logika? Po prostu „chaczików” bratwa nie cierpi. Tam się żyje „po poniatiam” i zabicie kobiety jest haniebne.