Obserwując brutalne pałowanie na białoruskich ulicach ktoś mógłby pomyśleć, że funkcjonariusze OMON-u to banda agresywnych, odmóżdżonych zwyrodnialców i sadystów. Ale pozory mylą! Okazuje się, że w rzeczywistości jest to uduchowione grono wrażliwych i subtelnych koneserów, rozmiłowanych w światowej poezji i sztuce.
Oto jak szef mińskiego OMON-u Dmitrij Bałaba scharakteryzował swoich podwładnych w wywiadzie dla pisma branżowego „Specnaz”:
„70 proc. naszych żołnierzy ma wyższe wykształcenie. Ludzie uczą się zagranicznych języków, niektórzy swobodnie władają kilkoma na raz. Są wśród nich zajadli teatromani, historycy, miłośnicy sztuk pięknych, na przykład XIX-wiecznego akademizmu w malarstwie. Chociażby niedawno zastałem dwóch z nich na dyskusji o tym dlaczego Bułhakow zastosował w „Mistrzu i Małgorzacie” kilka linii narracyjnych”.
Białoruski Internet ryknął zgodnym śmiechem.
Kresy24.pl
1 komentarz
Jan
29 stycznia 2016 o 14:06No i w końcu nie wiem. Jechać tam na tam wycieczkę czy nie. No, chyba, ze z gościem z ichniego ZOMO porozmawiam sobie o twórczości Umberto Eco.