29 stycznia część zagranicznych dyplomatów w Kijowie została poinformowana o możliwych zmianach w ukraińskim kierownictwie wojskowym. Napisał o tym profesor Mark Galeotti, znany badacz putinowskiej Rosji, ekspert brytyjskiego Królewskiego Instytutu Studiów Obronnych i kilku innych zachodnich ośrodków badawczych na łamach „The Spectator”.
Analizując pogłoski o dymisji głównodowodzącego ukraińską armią Walerego Załużnego, napisał, jak „wysoko postawiony europejski dyplomata zajmujący się sprawami ukraińskimi wysłał wczoraj wieczorem pełną grozy i zaskoczenia wiadomość, w której stwierdził, że wczoraj przekazano ich ambasadzie w Kijowie [informację] o planowanej reorganizacji sił zbrojnych”. Następnie Galeotti przekazał następujące cytaty z raportu swojego źródła: „Dziś rano doniesiono, że Bankowa <…> wydaje się, że zmieniła zdanie”, „Co oni myśleli?”.
W artykule Galeotti stwierdza również, że napięcie między Wołodymyrem Zełenskim a Załużnym „wyraźnie nadal istnieje i jest to zła wiadomość dla Ukrainy”.
Rozważając, czy cała rozmowa o zwolnieniu Załużnego mogła być jedynie bezpodstawną plotką rozpowszechnianą w mediach społecznościowych, Galeotti argumentuje: „Wygląda na to, że coś się za tym kryje. Warto zwrócić uwagę na sformułowanie rzecznika Zełenskiego [Sierhija Nikiforowa]: „Prezydent nie zwolnił Załużnego”. Może więc okazać się, że źródła, które twierdziły, że dekret prezydencki o dymisji Załużnego był przygotowany, ale jeszcze nie podpisany – prawdopodobnie w oczekiwaniu na konsultacje z sojusznikami [Ukrainy] na Zachodzie – miały rację”.
Jak pisze portal Delfi, informacja, że Załużny może zostać zwolniony ze swoich obowiązków, pojawiła się w ukraińskich mediach w poniedziałek wieczorem.
Ministerstwo Obrony Ukrainy zaprzeczyło tym twierdzeniom, mówiąc: „Nie, to nieprawda”. Ukraiński poseł Ołeksij Honczarenko powiedział, że o dymisji powiadomiono Załużnego, ale dekret nie został jeszcze podpisany.
Portal Censor.net powołuje się na źródło, które podaje, że dekret został już podpisany, ale nie został jeszcze opublikowany, ponieważ „trwają konsultacje z partnerami zagranicznymi”. Dziennikarz Roman Cymbaliak poinformował, że na stanowisko naczelnego wodza wyznaczono Kyryło Budanowa, szefa Naczelnego Zarządu Wywiadu MO.
Gdy wieśc o rychłej dymisji rozeszła się po Ukrainie, napisały wszystkie media na Ukrainie, rosyjski portal opozycyjny Meduza poinformował, że to fałszywka i w najbliższym czasie nie będzie żadnej dymisji.
Portal delfi.lt cytuje ukraińskiego politologa Wołodymyra Fesenkę, który stwierdził, że historia rzekomej „dymisji” Załużnego przypomina historię zwolnienia Ołeksieja Reznikowa ze stanowiska ministra obrony;
„Reznikow został zwolniony po raz pierwszy około rok temu. Notabene, jego potencjalnym następcą był wówczas również Budanow (podobnie jak obecnie Załużnego)”.
Fesenko przypomina, że epopea ze zwolnieniem miała kilka odsłon, aż wreszcie odwołano Reznikowa.
Ekspert wojskowy Michaił Żyrochow zwrócił uwagę na negatywny wpływ takich pogłosek. Jest przekonany, że „ma to bardzo, bardzo negatywny wpływ na morale żołnierzy, na ich stan stan psychiczny.
„Bardzo źle jest robić takie rzeczy w czasie wojny. To już blisko granicy, przy której demotywacja żołnierzy może osiągnąć punkt krytyczny” – ostrzegł. Uważa też, że fala plotek o dymisji Załużnego była „wywołana z samej góry”.
„To nie jest informacyjno-psychologiczna operacja specjalna, która sprawdza się – zarówno dla Rosji, jak i dla nas. (…) I nawet osoby na określonych stanowiskach powiedziały mi osobiście, że ta informacja ma pewne podstawy” – zauważył i dodał, że napięcie między Zełenskim a Załużnym wyszło na pierwszy plan w listopadzie ubiegłego roku po publikacji „The Economist”, w której ukraiński dowódca wojskowy zasygnalizował impas w wojnie. Zełenski nie zgodził się z takimi uwagami generała na temat sytuacji na polu bitwy.
„Walka o przyszłość Załużnego” raczej nie pomoże w pozyskiwaniu zachodnich funduszy, choć naczelny wódz jest na Zachodzie wysoko ceniony. Wcześniej Załużny zapewniał, że nie ma ambicji politycznych, ale eksperci uważają, że opozycja może wykorzystać jego popularność.
„The Economist” zauważa, że Zełenski znajduje się obecnie w trudnej sytuacji. Jeśli nie zwolni Załużnego, będzie wyglądał na słabego. Zwolnienie podważy zaufanie do obecnych władz kraju.
ba za delfi.lt
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!